W związku z tym - jak poinformował w niedzielę wiceprezes administracji nowych osiedli miejskich Nabil Abbas - rząd nie będzie więcej wydawał koncesji sklepom na nowopowstałych peryferyjnych osiedlach Kairu, Aleksandrii i innych miast. "Administracja przestała odnawiać koncesje na sprzedaż alkoholu, a te obowiązujące będą działać do czasu wygaśnięcia" - tłumaczył Nabil. Jak dodał, mieszkańcy skarżyli się, że sprzedaż alkoholu prowadzi do różnorakich problemów, takich jak ataki na kobiety, czy przypadkowe dzwonienie do różnych mieszkań. Zwolennicy opozycji twierdzą, że to kolejny krok radykalnych władz Egiptu, zmierzający do ograniczenia swobód obywatelskich. "Najpierw islamiści zakażą alkoholu na nowych osiedlach, a potem powoli będą próbowali zakazać go wszędzie indziej" - twierdzi 30-letnia Dina Fahmy, projektantka wnętrz. Nie przypuszcza, aby za zakazem stała troska o bezpieczeństwo obywateli. "To raczej próba narzucenia swej islamskiej wizji" - podkreśla. Alkohol zakazany przez islam cieszy się popularnością wśród egipskich Koptów oraz licznie odwiedzających kraj turystów. Na początku lutego Sąd Administracyjny Egiptu wydał decyzję o zablokowaniu na miesiąc dostępu m.in. do portalu internetowego YouTube, gdyż jest na nim zamieszczony antyislamski film "Niewinność muzułmanów".