Na piątek przeciwnicy prezydenta Egiptu, Hosniego Mubaraka zapowiedzieli kolejne protesty. MSW zagroził podjęciem przeciw nim "radykalnych kroków". W Kairze pojawiły się w nocy rzadko widywane na ulicach elitarne jednostki antyterrorystyczne, które zajęły strategiczne pozycje, również na placu Tahrir, gdzie w tym tygodniu odbyły się największe demonstracje. W nocy z czwartku na piątek siły bezpieczeństwa aresztowały co najmniej 20 przywódców Bractwa Muzułmańskiego - poinformował adwokat zatrzymanych. Pośród aresztowanych są byli deputowani i dwóch głównych przywódców organizacji - Essam El-Erian i Mohamed Mursi. Reuters powołując się anonimowe źródło w siłach bezpieczeństwa pisze, że otrzymały one rozkaz, by w nocy poprzedzającej zaplanowane na piątek demonstracje "uderzyć" w Bractwo Muzułmańskie. Nie stoi ono za protestami zorganizowanymi przez sfrustrowanych ubóstwem i autorytarnymi rządami młodych ludzi, ale oczekuje się, że wielu zwolenników tej organizacji dołączy do piątkowych protestów - pisze agencja Reutera. Przerwy w działaniu internetu, które nastąpiły w Egipcie po północy agencja AP łączy z próbami utrudnienia komunikacji pomiędzy organizatorami masowych protestów. Wystąpiły też utrudnienia w komunikacji za pomocą sms-ów oraz przez kieszonkowe komputery typu BlackBerry. Zablokowano dostęp do portali Facebook i Twitter. Główny dostawca usług sieciowych w Egipcie, firma Seabone z siedzibą we Włoszech poinformowała, że po godz. 0.30 czasu lokalnego z Egiptu przestały docierać informacje przesyłane internetem; przepływ maili w drugą stronę jest również zablokowany. Reporterzy AP przebywający w Kairze także informowali o kłopotach z internetem, a według Reutera przedstawiciele władz odpowiedzialnych za telekomunikację odmówili w tej sprawie komentarza. Serwisy społecznościowe odegrały bardzo ważną rolę w organizowaniu masowych protestów. W antyrządowych demonstracjach, których uczestnicy domagają się ustąpienia rządzącego Egiptem od niemal 30 lat prezydenta Hosniego Mubaraka, zginęło w tym tygodniu siedem osób; zatrzymano blisko tysiąc ludzi. W czwartek agencja Reutera powołując się na telewizję Al-Arabija podała, że egipska prokuratura generalna oskarżyła 40 zatrzymanych uczestników antyrządowych demonstracji o próbę obalenia reżimu. AP zwraca uwagę, że kolejnym poważnym ciosem dla rządu Mubaraka była w czwartek reakcja giełdy na zamieszki: główny indeks spadł o ponad 10 proc. i był to największy spadek od dwóch lat.