Jak relacjonuje z Kairu specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, w ostatnich kilku dniach w rejonie Synaju nieznani sprawcy zabili księdza, a innego chrześcijanina porwali i odcięli mu głowę. Niedaleko Luksoru bojówki podpaliły chrześcijańskie domy, a w innych miejscach także sklepy i jeden z kościołów. Splądrowano też jedną z wiosek i zabito czterech jej mieszkańców.Wielu islamistów uważa, że chrześcijańscy Koptowie odegrali znaczącą rolę w protestach, które doprowadziły do obalenia Mohameda Mursiego. Jednak jeszcze za rządów Bractwa Muzułmańskiego Koptowie skarżyli się na prześladowania i napady.Szef Instytutu Studiów Orientalnych w Kairze, dominikanin Jean-Jacques Perennes podkreśla w rozmowie z wysłannikiem Polskiego Radia, że konflikty między muzułmanami a chrześcijanami w Egipcie zazwyczaj zaczynają się nie od polityki ale od spraw lokalnych. "Ludzie kłócą się na przykład o ziemię. Ci niewykształceni chwytają za broń, a dopiero potem do gry wchodzi religia, która tylko podsyca ogień. W Egipcie 40 procent ludzi nie umie czytać i pisać. Bardzo łatwo jest więc używać religii jako argumentu" - dodaje Perennes.Spora część egipskich chrześcijan ma jednak nadzieję, że nowa, świecka władza będzie ich traktować na równi z innymi grupami.Chrześcijanie stanowią 1/10 mieszkańców Egiptu. Wśród nich przeważającą grupę stanowią prawosławni i katoliccy Koptowie.