Pożar został szybko ugaszony przez strażaków. Nikt nie odniósł obrażeń. Według agencji MENA, grupa protestujących wdarła się do siedziby sztabu, zdemolowała pomieszczenie, a następnie podpaliła. Prywatna telewizja egipska Al-Hajat pokazywała zdjęcia płonącej siedziby sztabu Szafika w dzielnicy Dokki. Agencja Associated Press, powołując się na egipskie siły bezpieczeństwa i świadków, pisze, że do budynku sztabu wtargnęło kilkaset osób, które porozbijały szyby w oknach, podarły plakaty wyborcze, a następnie podpaliły budynek. - Byliśmy w środku, kiedy nas zaatakowali. Podpalili garaż, gdzie znajdowały się materiały wyborcze generała Szafika - powiedział jeden z członków ekipy wyborczej kandydata, cytowany przez agencję AFP. Około dwudziestu zwolenników Szafika, którzy zebrali się przed siedzibą sztabu, skandowało: "Duszę i krew poświęcimy za ciebie, Szafik". Szafik ma zmierzyć się 16-17 czerwca w drugiej turze wyborów prezydenckich z kandydatem Bractwa Muzułmańskiego Mohamedem Mursim. Wybory mają wyłonić następca Mubaraka, który został zmuszony do ustąpienia na fali ulicznych protestów w lutym 2011 roku. Do ataku na sztab Szafika doszło kilka godzin po tym, jak komisja wyborcza ogłosiła wyniki głosowania w pierwszej turze. Frekwencja podczas zeszłotygodniowego głosowania wyniosła 46 proc. Mursi uzyskał 24,3 proc. głosów (5,76 mln obywateli); na Szafika zaś głosy oddało 5,5 mln Egipcjan, czyli 23,3 proc. Tymczasem na placu Tahrir w centrum Kairu w poniedziałek wieczorem zebrało się około tysiąca manifestantów, żeby zaprotestować przeciwko przedostaniu się do drugiej tury Szafika. Demonstranci deptali plakaty kandydata na prezydenta. Szafik to były dowódca sił powietrznych i dawny minister lotnictwa cywilnego. Był ostatnim premierem mianowanym przez Mubaraka. Urząd ten sprawował od stycznia do marca 2011 r. Został zdymisjonowany po odejściu Mubaraka od władzy. Szafik twierdzi, że mógłby odegrać rolę stabilizującą, przywracając porządek w kraju już 24 godziny po objęciu urzędu. Przeciwnicy uważają go za faworyta Najwyższej Rady Wojskowej, która rządzi krajem od obalenia Mubaraka. Podczas kampanii obiecywał powrót do stabilności i wzrost gospodarczy.