Demonstranci zaatakowali tam lokalne biuro Bractwa Muzułmańskiego, ugrupowania z którego wywodzi się prezydent Egiptu Mohammed Mursi. Falę protestów, głównie w Kairze, wywołało ogłoszenie w czwartek przez Mursiego dekretu, który znosi możliwość zaskarżania działań prezydenta w sądach do czasu ukończenia prac nad nową konstytucją, co ma nastąpić w lutym przyszłego roku. W starciach z policją rannych zostało ponad 500 osób. Mursi próbuje załagodzić sytuację i w poniedziałek ma się spotkać z Najwyższą Radą Prawną, by przedyskutować kontrowersyjny dekret.