Podkreślono jednak, że prawo to powinno przysługiwać do momentu, w którym demonstracje nie zaczną zagrażać bezpieczeństwu narodowemu. Armia zaapelowała też o wyrzeczenie się "żądzy zemsty". "Pokojowe protesty i wolność wypowiedzi są prawami gwarantowanymi każdemu. Jednak zbyt daleko posunięte korzystanie z tego prawa, bez uzasadnienia, może powodować negatywne następstwa...zagrażające spokojowi społecznemu, interesowi narodowemu oraz bezpieczeństwu i gospodarce Egiptu" - głosi oświadczenie rzecznika armii opublikowane na Facebooku. Na piątek Bractwo Muzułmańskie i inne ugrupowania islamskie popierające obalonego prezydenta Mohammeda Mursiego zapowiedziały masowe demonstracje. Po odsunięciu od władzy Mursiego, armia aresztowała szereg przywódców Bractwa. Stany Zjednoczone, które subsydiują armię egipską, wyraziły zaniepokojenie sytuacją w Egipcie i wezwały do jak najszybszego przekazania władzy cywilnemu rządowi wyłonionemu w wyborach. Waszyngton nie użył jednak wobec odsunięcia Mursiego od władzy określenia "zamach stanu". w czwartek zaprzysiężony w tym dniu tymczasowy szef państwa Adli Monsur zaprosił Bractwo do dialogu politycznego. Poprzedniego dnia armia pozbawiła władzy Mursiego po masowych demonstracjach, których uczestnicy domagali się jego dymisji. 30 czerwca minął rok od inauguracji prezydentury Mursiego.