Aresztowani to byli szefowie lokalnych służb bezpieczeństwa w Kairze i państwowej agencji bezpieczeństwa oraz specjalnych oddziałów policji. Agencje nie podają ich tożsamości. Są oskarżeni o "namawianie do zabijania, zgodę na zabijanie i pomoc w zabójstwach" - poinformował zastępca prokuratora generalnego Egiptu, Adel al-Said. "To początek procesu gojenia ran po latach nadużyć (reżimu) i pierwszy krok w kierunku eliminowania kultury bezkarności" - powiedział prawnik reprezentujący Egipską Inicjatywę na Rzecz Praw Człowieka, Soha Abdelati. Według oficjalnych danych w czasie protestów zginęło 365 osób, ale organizacje praw człowieka twierdzą, że ofiar było znacznie więcej. Grupa Front Obrony Egiptu, która dostarczała pomocy medycznej i prawnej demonstrantom poinformowała, że do 7 marca zginęło 685 osób.