Rebelianci zatrzymali dwa pojazdy, w których znajdowali się funkcjonariusze niebędący akurat na służbie, kazali im położyć się na ziemi i zastrzelili. Dwóch policjantów zostało rannych. Policjanci byli ubrani po cywilnemu - poinformowali anonimowo przedstawiciele służb bezpieczeństwa nieupoważnieni do rozmów z mediami. Według innej wersji podawanej przez światowe agencje bojownicy, uzbrojeni w rakietowe granatniki przeciwpancerne, zaatakowali mikrobusy przejeżdżające przez wioskę w pobliżu przejścia granicznego Rafah, między Egiptem a palestyńską Strefą Gazy. Doniesienia o ataku przypominającym egzekucję powtórzyła jednak również egipska telewizja państwowa. Od obalenia 3 lipca wywodzącego się z Bractwa Muzułmańskiego prezydenta Mohammeda Mursiego na Synaju niemal codziennie dochodzi do ataków, za którymi stoją domniemani bojownicy. Agencja AFP szacuje, że w samym regionie północnego Synaju zbrojne grupy islamistyczne zabiły w tym czasie 49 funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa. BBC przypomina, że od rozbicia w środę obozowisk zwolenników Mursiego w Kairze w całym Egipcie zginęło ponad 830 osób, w tym 70 policjantów i żołnierzy.