Jak pisze AFP, członkowie egipskiej delegacji przybyli na granicę, aby rozmawiać z członkami Hamasu - zbrojnej organizacji rządzącej palestyńską enklawą. Wcześniej kilka tysięcy osób rozpoczęło protesty, w których rannych zostało siedem osób, ale wkrótce manifestanci odstąpili od granicy z Izraelem. Agencje nie informują o efektach negocjacji. AFP podkreśla, że rozejm między Izraelem a Hamasem jest możliwy, ale izraelski rząd musiałby zgodzić się na złagodzenie trwającej ponad 10 lat blokady Strefy Gazy i Zachodniego Brzegu Jordanu. Od 30 marca br. w każdy piątek Palestyńczycy ze Strefy Gazy demonstrują wzdłuż granicy z Izraelem, żądając zniesienia izraelskiej blokady ich terytorium i prawa do powrotu na tereny, z których kiedyś uciekli bądź z których ich wypędzono, gdy w 1948 r. powstało państwo Izrael. Według agencji w protestach do tej pory zginęło 218 Palestyńczyków oraz jeden żołnierz izraelski. Izrael, ze względu na zbrojny charakter jego odpowiedzi na demonstracje, stoi w obliczu międzynarodowej krytyki. Organizacje obrońców praw człowieka piętnują rozkazy strzelania do demonstrantów ostrą amunicją jako bezprawne, ponieważ zezwalają żołnierzom na stosowanie potencjalnie morderczej broni przeciwko nieuzbrojonym ludziom. Izrael utrzymuje, że broni swej granicy i mieszkańców pobliskich terenów.