Według brytyjskiego tygodnika rośnie presja na socjaldemokratów, by rozpoczęli rozmowy z kanclerz Angelą Merkel. Gdy w niedzielę załamały się rozmowy o utworzeniu koalicji między blokiem partii chadeckich CDU/CSU oraz FDP i Zielonymi, Schulz jeszcze tego samego dnia powiedział, że wyklucza możliwość odtworzenia wielkiej koalicji z chadekami. Teraz jednak źródła w jego partii mówią o "zmieniającym się nastawieniu" oraz "coraz większych naciskach" przywódców SPD, by uniknąć kolejnych wyborów. Socjaldemokratyczni deputowani biorą teraz pod uwagę wynik najnowszych sondaży, który rokuje, że SPD w ewentualnym nowym głosowaniu uzyskałoby 19,5 proc. głosów - jeszcze mniej niż we wrześniowych wyborach - wyjaśnia "Economist". Nowa przewodnicząca SPD w Bundestagu Andrea Nahles podczas poniedziałkowego spotkania z deputowanymi swej partii zajęła bardziej elastyczne stanowisko niż Schulz i ponad 30 posłów opowiedziało się wtedy za rozwiązaniem, które pozwoliłoby uniknąć nowych wyborów - pisze "Economist", powołując się na "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Według tygodnika propozycję podjęcia rozmów z Merkel forsuje między innymi szef niemieckiej dyplomacji Sigmar Gabriel, były szef SPD, a także wielu wpływowych centrystów w tej partii. Ta grupa "dysydentów" - jak określa ich "Economist" - posługuje się "kijem i marchewką", by przekonać Schulza. Za zachętę służy perspektywa nakłonienia przyszłego rządu Niemiec do podjęcia wspólnie z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem europejskich reform, do których namawia on Berlin od początku swej kadencji. Do podjęcia dialogu z chadekami będzie więc namawiać SPD Pałac Elizejski, inne europejskie partie socjaldemokratyczne oraz biznesmeni - wyjaśnia tygodnik. Schulz straci przywództwo? Groźba, jaką mogą się posłużyć prominentni członkowie SPD, to odsunięcie Schulza od władzy, zwłaszcza że jego notowania są w tej chwili bardzo słabe. Czy Schulz skłoni się ku takiemu rozwiązaniu, okaże się być może w czwartek, po jego spotkaniu z prezydentem Frankiem-Walterem Steinmeierem - prognozuje "Economist". Steinmeier, który również wywodzi się z SPD, najprawdopodobniej będzie walczył zdecydowanie o to, by uniknąć nowych wyborów bądź utworzenia rządu mniejszościowego, a zatem, aby utworzyć nową wielką koalicję - pisze tygodnik. W miarę obiecującą metodą na zbudowanie konsensu w sprawie takiej koalicji byłoby "podejście stopniowe", czyli rozpoczęcie rozmów o mniejszościowym rządzie CDU/CSU, ewentualnie z udziałem Zielonych, ale przy jednoczesnym zawarciu układu z SPD o parlamentarnym poparciu dla takiego gabinetu w kwestiach dotyczących budżetu, Europy oraz działań Bundeswehry, w zamian za prawo do podejmowania konsultacji i wprowadzania poprawek - proponuje "Economist". Takie negocjacje z pewnością nie byłyby zapowiedzią utworzenia nowej wielkiej koalicji, ale "rząd CDU/CSU-SPD w Berlinie nie jest już czymś nie do pomyślenia" - konkluduje tygodnik.