Duncan, 42-letni obywatel Liberii, przyleciał z Afryki - przez Belgię - do Stanów Zjednoczonych 20 września. W Dallas odwiedzał swoją dziewczynę i jej rodzinę.Po kilku dniach gorzej się poczuł i zgłosił do szpitala Texas Health Presbyterian. Wstępne objawy eboli, które łatwo pomylić chociażby z grypą czy przeziębieniem (gorączka, ból brzucha), nie zapaliły jednak lampki ostrzegawczej u badającego go personelu medycznego, nawet kiedy Duncan przyznał, że dopiero co przybył z nękanej epidemią wirusa Liberii. Mężczyzna został odesłany do domu. Parę dni później trafił na szpitalny oddział w znacznie gorszym stanie. Obecnie przebywa w izolatce i jest poddawany leczeniu. Sytuacja, jak zapewniają za pośrednictwem mediów przedstawiciele szpitala i władz, jest opanowana. Dr Thomas Frieden, szef Centrum Zwalczania i Prewencji Chorób uspokaja: - Nie mam najmniejszych wątpliwości, że zapanujemy nad tym przypadkiem eboli tak, że wirus nie rozprzestrzeni się w kraju. Stany Zjednoczone były przygotowane na pojawienie się eboli na terenie kraju. Dysponujemy odpowiednią infrastrukturą, aby się tym skutecznie i bezpiecznie zająć. Pierwszy zdiagnozowany przypadek eboli w USA został opanowany ale mieszkańcy Dallas żyją w strachu. Rodzice boją się posyłać swoich pociech do szkół, do których uczęszczają dzieci partnerki Duncana. Amerykanie mają też pretensje do władz szpitala za wypuszczenie zakażonego mężczyzny podczas jego pierwszej wizyty w placówce. Według informacji "The New York Times" mężczyzna mógł zostać nosicielem eboli 15 września, cztery dni przed wejściem na pokład samolotu. Miał się zarazić od 19-letniej Marthalene Williams. Zarażona wirusem dziewczyna, której Duncan asystował w drodze do szpitala i z powrotem, zmarła następnego dnia. Władze zapewniają, że pacjent nie mógł nikogo zarazić podczas lotu do USA. Przed wejściem na pokład miał zostać poddany kontroli medycznej i nie wykryto u niego gorączki. Ebola zaraża dopiero, kiedy rozwiną się jej objawy. Obecnie w Teksasie trwają poszukiwania osób, z którymi zarażony mógł mieć styczność, odkąd ujawniły się objawy wirusa. Dotąd przebadanych zostało 80 osób. Amerykanie obawiają się, że to nie koniec. Obecna epidemia eboli wybuchła w marcu. Jest najgorsza od odkrycia tego śmiercionośnego wirusa w latach 70. ubiegłego wieku. DJ