Wbrew uspokajającym raportom Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), naukowcy z uniwersytetu Yale opracowali szokujący w swej treści raport - podaje gazeta "Guardian". Według zespołu badawczego pod przewodnictwem profesor Alison Galvani, jeszcze do połowy grudnia ebolą zarazi się ponad 170 tysięcy mieszkańców okręgu Montserrado w Liberii, w którego granicach administracyjnych znajduje się stolica kraju Monrovia. Jak twierdzi profesor Galvani, szansa na ograniczenie rozprzestrzeniania się epidemii "gwałtownie maleją". Naukowiec prognozuje "katastrofalne konsekwencje". W raporcie można przeczytać, że do połowy grudnia na ebole może umrzeć ponad 90 tysięcy osób. Natomiast jedna chora osoba będzie zarażać wirusem średnio 2,49 osób. “Nasze matematycznie opracowane prognozy akcentują gwałtownie malejące szanse kontrolowania wirusa i tym samym odwrócenia katastrofalne konsekwencje nowych zarażeń ebolą w najbliższych miesiącach" - komentuje profesor Galvani. Naukowiec z Yale sugeruje również zintensyfikowanie działań, które według jej opinii do tej pory były spóźnione i nieodpowiednie. Profesor Galvani sugeruje m.in. zwiększenie ilości miejsc szpitalnych dla chorych, szybsze wykrywanie nowych przypadków oraz przydział specjalnych uniformów chroniących przed zarażeniem osobom opiekującym się chorymi w domach. "Obecna globalna strategia służb zdrowia jest nieodpowiednia, by zastopować nieustannie przekształcającą się epidemię eboli" - dodaje współautor raportu profesor Frederick Altice. "Potrzebna jest odpowiednia logistyka, by stworzyć wystarczającą ilość jednostek zwalczających chorobę. Tylko w ten sposób możemy uniknąć śmierci dziesiątek, jak nie setek tysięcy osób" - zaznaczył naukowiec.