Kaci Hickox zapowiedziała jednak, że dziś wyjdzie z domu, jeśli stan nie zniesie obowiązujących jej ograniczeń i sama zagroziła sprawą w sądzie. Wcześniej prezydent Barack Obama skrytykował pomysł przymusowej izolacji ludzi, którzy walczyli z ebolą w Afryce i wrócili do USA. Mówił, że są to "amerykańscy bohaterowie". Podobnego zdania jest australijski autor komentarza w dzisiejszym tygodniku naukowym “Nature". Tim Inglis podkreślił, że kraje zachodnie poradzą sobie z pojedynczymi przypadkami eboli na swych terytoriach. Sugerował, że Australia nie powinna wprowadzać ograniczeń wizowych dla ludzi z krajów dotkniętych chorobą - co już się stało. Wcześniej Światowa Organizacja Zdrowia podała, że spada liczba nowych zachorowań na ebolę w Liberii. Bruce Aylward z WHO mówił jednak, że to nie koniec walki z epidemią. - Niewielki spadek zachorowań nie oznacza finału całej sprawy - zaznaczył. Do tej pory na ebolę zmarło pięć tysięcy ludzi.