Szef greckiego banku centralnego Janis Sturnaras obiecał w niedzielę, że uczyni wszystko, by zapewnić stabilność finansową kraju i uniknąć załamania się greckiej gospodarki - podał w komunikacie Europejski Bank Centralny. Jak pisze agencja dpa, decyzja EBC oznacza, że nie doszło do realizacji "drastycznego scenariusza", zakładającego przerwanie pomocy po fiasku rozmów między rządem w Atenach a międzynarodowymi wierzycielami Grecji.Greckie banki są od miesięcy skazane na wsparcie finansowe EBC za pomocą pożyczek ratunkowych (tzw. ELA - emergency liquidity assistance). To obecnie ich jedyne źródło finansowania. Sytuacja uległa dalszemu pogorszeniu ze względu na reakcje na kryzys klientów banków, którzy wypłacają ze swoich kont oszczędności, wyprowadzając je za granicę. Kredyty ELA mogą być wypłacane właściwie tylko bankom, które przeżywają tymczasowe trudności i są uważane za wypłacalne. Ponieważ istnieją wątpliwości, czy greckie banki spełniają te kryteria, polityka udzielania im pożyczek jest kwestionowana. Grecja nie dostanie ostatniej raty Przypomnijmy, że w sobotę ministrowie finansów strefy euro, bez greckiego ministra, zdecydowali, że program pomocowy dla Grecji, który wygasa z końcem miesiąca, nie zostanie przedłużony. Rząd w Atenach zabiegał o to, by program został przedłużony, aby zyskać czas na referendum w sprawie warunków wsparcia, postawionych przez międzynarodowych pożyczkodawców. Odrzucenie prośby Grecji oznacza, że kraj ten nie otrzyma ostatniej raty pomocy w wys. 7,2 mld euro. Grecki parlament zgodził się w nocy z soboty na niedzielę na przeprowadzenie 5 lipca referendum w sprawie warunków programu pomocowego, przedstawionych przez międzynarodowych kredytodawców. Za referendum głosowało 178 deputowanych, przeciwko - 120. Premier Grecji wezwał obywateli, by w referendum zagłosowali przeciwko proponowanym przez wierzycieli, jego zdaniem w formie ultimatum, warunkom dalszej pomocy dla Grecji. Greckie "nie" wzmocni - jak przekonywał - siłę negocjacyjną rządu w rozmowach z wierzycielami. Co zrobi prezydent? Oczy Greków skierowane są w niedzielę na prezydenta Grecji Prokopisa Pawlopulosa, który ma zatwierdzić decyzję parlamentu nt. referendum ws. warunków programu pomocowego, przedstawionych przez zagranicznych wierzycieli. Lokalna prasa spekuluje, czy Pawlopulos, który w przeszłości pełnił funkcję ministra z ramienia Nowej Demokracji (ND) w rządzie Kostasa Karamanlisa, faktycznie podpisze dokument dostarczony mu rano przez przewodniczącą parlamentu. Referendum miałoby się odbyć 5 lipca. Według propozycji przedstawionej przez rząd podczas sobotniej parlamentarnej debaty, Grecy będą mieli odpowiedzieć na następujące pytanie: "Czy chcesz przyjąć szkic dokumentu zawierającego propozycje instytucji reprezentujących wierzycieli, zaprezentowany Grecji na spotkaniu eurogrupy 25 czerwca?". Przywódca Nowej Demokracji Antonis Samaras od kilku dni nawołuje do utworzenia w Grecji ponadpartyjnego rządu jedności narodowej, podobnego do tego, który powstał w 2011 r. po nieudanej próbie ówczesnego premiera Jeorjosa Papandreu rozpisania referendum ws. pierwszego pakietu pomocowego trojki (KE, EBC i MFW). Samaras oskarżył Ciprasa o "zamach stanu" i "plan przeprowadzenia referendum farsy", w czasie którego "Grecy sami siebie na siłę wyciągną ze strefy euro i Unii Europejskiej". Merkel zwołuje kryzysowe spotkanie Kanclerz Niemiec Angela Merkel zwołała na poniedziałek spotkanie szefów partii politycznych reprezentowanych w niemieckim parlamencie - Bundestagu. Spotkanie w urzędzie kanclerskim w Berlinie ma być poświęcone sytuacji kryzysowej w Grecji. W naradzie mają też uczestniczyć szefowie klubów parlamentarnych. Jak podaje agencja dpa, zaplanowane na południe spotkanie ma mieć charakter informacyjny; nie należy spodziewać się żadnych decyzji. Merkel, która jest kanclerzem i równocześnie przewodniczącą CDU, zaprosiła przedstawicieli partii koalicyjnych - CSU i SPD oraz partii opozycyjnych - Lewicy i Zielonych. Na nadzwyczajnym posiedzeniu spotka się po południu ponadto klub parlamentarny rządzących partii chadeckich CDU/CSU. W szeregach chrześcijańskich demokratów od dłuższego czasu narastał sprzeciw wobec pomocy finansowej dla Grecji.