Marek Balawajder: Jak często ksiądz kardynał rozmawia z Janem Pawłem II? Stanisław Dziwisz: - Dzisiaj nie rozmawiałem z nim, chociaż wiele moich myśli skierowałem do niego. Ksiądz kardynał rozmawia z nim wieczorami? Radzi się go? - Trudno powiedzieć, że rozmawiam, ale jak mam jakieś sprawy, to mówię mu: "Ojcze Święty, ja byłem tyle lat z Tobą, bądź teraz ze mną i pomóż mi rozwiązać taką, czy inną sprawę". Pomaga? - Pomaga. Jestem bardzo przekonany, no i doświadczyłem tego. W czym pomógł ostatnio Jan Paweł II, który moment był taki najtrudniejszy? - Nie będę mówił o sprawach, które mogą prowokować polemikę, że to, co zadecydowałem, czy nie zadecydowałem, że to pod wpływem Jana Pawła II. Jan Paweł II, jak patrzy na nas z góry, łapie się za głowę, drapie się i mówi: "Co wyście zrobili przez te ostatnie lata, jak mnie nie ma tutaj między wami"? - On nigdy negatywnie nie patrzył na bieg historii. A jakby zareagował, jak widzi te grupy osób, które krzyczą na siebie? Ta nienawiść, której ksiądz kardynał bał się nawet użyć? - Nie chciałbym tych słów używać, bo to są słowa bardzo mocne. Jest taka niezdrowa rywalizacja. Na pewno znalazłby jakieś słowo, które by porwało. Czy Jan Paweł II już zza grobu tą beatyfikacją przypomina nam, że powinniśmy wrócić do tej jego nauki? - Myślę, że on nam nie da spokoju, będzie prowokował na różne sposoby, bo nas kochał. Po 1 maja my się zmienimy? Wrócimy do tego okresu sprzed kilku lat? - Myślę, że nie straciliśmy wszystkiego. Na pewno też dużo zostało, została wolność, został duch solidarności. Kłótnie, spory, swary? Ksiądz to nazywa demokracją o różnych obliczach? - Kłótnie i spory zawsze należą do życia demokratycznego. Gdzie jest to przegięcie, księże kardynale? Dostrzega ksiądz to? - Jest naczelna zasada, że to wszystko powinno służyć, jak nie służy, dzieje się źle. Czy Polacy tylko w takich trudnych momentach - 10 kwietnia lub w kwietniu, ale kilka lat wcześniej, potrafimy się jednoczyć? - Wielkie fakty związane z życiem Jana Pawła II nas jednoczyły. Wybór, zamach, pielgrzymki, absolutnie pielgrzymki, z nimi była zawsze związana ogromna treść i wartość. Nie zapominajmy, że w czasie tego pontyfikatu odzyskaliśmy wolność, w jakimś sensie suwerenność. Ludzie się wyprostowali. To jest zasługa Jana Pawła właśnie? Różni badacze przypisują mu różne dokonania. Wprowadzenie Kościoła w trzecie tysiąclecie, bezkrwawe obalenie komunizmu, inni mówią, że wcielenie nauk Soboru Watykańskiego w życie i realność w Kościele. - Niewątpliwie ocenią to historycy. Jeśli chodzi o sprawy polityczne, chociaż on nigdy nie był politykiem, jego działalność miała implikacje polityczne. Wypowiadał się, nie stał z boku. Reagował. - Reagował, nie stał z boku, ale zawsze z pozycji nauki Kościoła. Nie uprawiał bezpośredniej polityki. Nigdy nie mówił, że tego trzeba wybrać, taką partię poprzeć. Zasady Kościoła - myślę, że to jest też kierunek właśnie dla Kościoła. Po 1 maja, jak będziemy mieć już błogosławionego na papierze, zmieni się polskie społeczeństwo? Stonujemy, będzie spokojniej? Sięgniemy do jego nauk? Otworzymy księgę, która się zamknęła? - Mam nadzieję, że społeczeństwo zmądrzeje i będzie jeszcze bardziej dojrzałe, bo wszyscy musimy dojrzewać. Takie wydarzenia niewątpliwie pomagają w pogłębieniu myślenia na wieczną dojrzałość.