chwali natomiast serbskie władze. Aresztowanie Karadżicia to efekt doskonałej współpracy Belgradu z trybunałem. Mam nadzieję, że potrwa ona dalej i przełoży się na zatrzymanie dwóch innych poszukiwanych - Radko Mladicia i Gorana Hadżicia. Bez tego nie będziemy mogli uznać, że wypełniliśmy swoją misję - powiedział prokurator Serge Brammetz. Trybunał zdecydował, że rodzina Karadżicia otrzyma z powrotem swoje paszporty. Żonie i dzieciom zbrodniarza odebrano dokumenty w obawie, że pomagają Karadżiciowi ukrywać się przed wymiarem sprawiedliwości. Radovan Karadżić był jednym z najbardziej poszukiwanych zbrodniarzy wojennych; jest oskarżany o zbrodnię ludobójstwa w czasie oblężenia Sarajewa. Zginęło wówczas 12 tys. ludzi. Karadżić miał wydawać zgodę na rozstrzeliwanie ludności cywilnej. Były przywódca bośniackich Serbów ponosi też odpowiedzialność za śmierć ok. 8 tys. muzułmanów zamordowanych w 1995 r. w Srebrenicy. Dla skrajnych nacjonalistów serbskich Karadżić jest jednak bohaterem. We wtorek w centrum Belgradu przeciwko planom wydania go oenzetowskiemu trybunałowi demonstrowało prawie 15 tys. osób. Doszło do zamieszek; rannych zostało ponad 45 osób. W czasie trwania wiecu w centrum miasta grupa kilkuset chuliganów oddaliła się od tłumu i zaatakowała kamieniami, petardami oraz metalowymi pałkami policję. Funkcjonariusze bronili się gazem łzawiącym i gumowymi kulami.