Jest to kolejny protest rumuńskich kolejarzy w ostatnich miesiącach. Rumuńskie koleje państwowe (SNCFR) borykają się z brakiem funduszy i długami o równowartości około 300 milionów euro. W celu wyjścia z sytuacji koleje przewidują zwolnienie około 11 tys. z 76 tys. pracowników. Plan ten wywołał wzburzenie wśród kolejarzy. Oskarżają oni także administrację kolei o brak inwestycji w infrastrukturę. Według kolejarzy było to przyczyną wypadków, w których w poniedziałek wykoleiły się dwa pociągi. Na skutek pierwszego z nich lekko rannych zostało kilkanaście osób. Według władz przyczyną tego wypadku był sabotaż.