Oświadczenie, które składa się głównie z wersetów z Koranu, rozpowszechniono za pośrednictwem mediów społecznościowych wykorzystywanych przez Państwo Islamskie. Zamachowiec, który według władz Kuwejtu nazywał się Fahd Suliman Abdul-Muhsen i był Saudyjczykiem, krytykował szyitów zarzucając im, że obrażają islam. Zapowiadał, że mogą spodziewać się "odwetu". Dotychczas nie udało się potwierdzić autentyczności nagrania. Jak wynika z ustaleń policji, wspomniany zamachowiec przyleciał do Kuwejtu w piątek o świcie, zaledwie kilka godzin przed zdetonowaniem ładunków wybuchowych w meczecie Imama Sadika na wschodzie stolicy Kuwejtu. W sobotę źródła w siłach bezpieczeństwa poinformowały, że w związku z podejrzeniem o udział w zamachu, policja aresztowała kilka osób. Media podały, że zatrzymano trzy osoby. Jak rozwiązać problem dżihadystów? Dołącz do dyskusji! Kamikadze zdetonował pas z ładunkami wybuchowymi w świątyni, w której modliło się w tym czasie około 2 tysięcy wiernych. Do zamachu przyznała się grupa o nazwie Prowincja Nadżd, stowarzyszona z Państwem Islamskim (IS). Grupa ta przyznała się do zamachów na meczety szyickie w Arabii Saudyjskiej w ostatnich tygodniach. Znane są również personalia pozostałych zamachowców, którzy dopuścili się ataków we Francji i w Tunezji. Jednym z nich był 23-letni Saifedin Rezgui, student wydziału inżynierii na uniwersytecie w Kairuan, który w piątek w południe pojawił się z kałasznikowem na plaży hotelu w Susie i otworzył ogień do turystów. Zabił 39 osób, drugie tyle poważnie ranił. Sam zginął od kul tunezyjskiego policjanta. Podejrzewany o atak we Francji - 35-letni Yassin Salhi, przyznał się do winy, mówiąc, że zabił swego pracodawcę na parkingu, zanim przybył na teren zakładów gazowych w Saint Quentin-Fallavier, 30 km od Lyonu. Wywołał tam eksplozję zbiorników z gazem i został zatrzymany, gdy próbował spowodować następną.