Egzekucji dokonano we wsi Samra położonej na północ od Bagdadu, niedaleko miasta Tikrit. Zabity, 37-letni kamerzysta pracował dla lokalnej stacji telewizyjnej Sama Salaheddine. Według organizacji "Reporterzy bez granic", kamerzysta, który był ojcem trojga dzieci, został uprowadzony 7 września. Dżihadyści grozili później jego egzekucją ponieważ miał on odmówić współpracy. - Przyszli do niego i odprowadzili go razem z jego bratem. On nie zrobił nic złego, był tylko kamerzystą i wykonywał swój zawód - powiedział wspomniany członek rodziny ofiary. - W wiosce miały być osoby, które dżihadyści oskarżali o współpracę z rządem (Iraku) - dodał. Według służb bezpieczeństwa Iraku i świadków, dżihadyści mieli dokonać wcześniej w piątek egzekucji jeszcze 9 osób, które podejrzewali o powiązania z wrogo wobec nich nastawionymi ugrupowaniami sunnickimi. 53 dżihadystów zginęło w piątek wskutek bombardowań prowadzonych 90 km na północ od Bagdadu przez lotnictwo irackie. Samoloty koalicji pod wodzą USA atakowały wojska Państwa Islamskiego 9 razy w ciągu ostatnich 2 dni, w tym siedmiokrotnie pod Kobane w Syrii.