Na nic zdało się porozumienie o zawieszeniu broni, zawarte przez przywódców Izraela i Palestyńczyków. Na Bliskim Wschodzie nie ustaje przemoc, a jej ostatnim przejawem jest zamach na targu w Jerozolimie, w którym zginęły dwie osoby. Samochód-pułapka eksplodował przy wejściu na targowisko Mahane Jehuda w zachodniej części miasta. Co najmniej dwie osoby - prawdopodobnie byli to zamachowcy - nie żyją. Kilka innych odniosło rany. Na miejscu zjawiło się kilkanaście karetek pogotowia. Nad dzielnicą, w której doszło do eksplozji unosił się obłok gęstego czarnego dymu. Posłuchaj relacji korespondenta RMF FM Elego Barbura: To nie jedyny dziś incydent na Bliskim Wschodzie. Rano na Zachodnim Brzegu Jordanu od izraelskich kul zginął Palestyńczyk. Z kolei w Strefie Gazy, w konfrontacji z izraelską armią rannych zostało pięć osób. Wkrótce po informacji o tym, że lider Palestyńczyków Jaser Arafat i były premier Izraela Szimon Peres doszli do porozumienia w sprawie przerwania walk, jego bojkot zapowiedzieli islamiści z organizacji Hamas i Dżihad. W trwających już 36. dzień zamieszkach zginęło ponad 160 osób, głównie Arabów, a blisko pięć tysięcy zostało rannych.