W swojej reporterskiej karierze Serena Shim relacjonowała wydarzenia m.in. z Libanu, Iraku i Ukrainy. Jej ostatnie, jak się okazało, zadanie polegało na informowaniu o starciach w znajdującym się blisko granicy turecko-syryjskiej mieście Kobane. Do tragicznego wypadku doszło w niedzielę. Kobieta wracała po pracy do hotelu. W pewnej chwili w jej samochód wjechał ze sporym impetem większy pojazd. Dane kierowcy pojazdu pozostają nieznane. Śmierć reporterki wzbudza kontrowersje. W piątek poinformowała swoich kolegów ze stacji Press TV, że turecki wywiad oskarżył ją o szpiegostwo. Obawiała się, że zostanie aresztowana. Dziennikarka była zdziwiona oskarżeniami. Przyznała, że nie ma nic do ukrycia, a w Turcji wykonuje tylko swoje obowiązki. Serena Shim była obywatelką USA o libańskich korzeniach. Miała męża i dwoje dzieci.