Inauguracja Dnia Polaków w Kazachstanie odbyła się w sali koncertowej stołecznego Astana Balet. Wzięła w niej udział delegacja polskich senatorów, która przybyła do Astany m.in. w związku z Międzynarodową Wystawą EXPO 2017."Tutaj w Kazachstanie jest wasz dom, ale pamiętajcie o tym, że Polska również jest waszą ojczyzną, że Polska również czeka na was" - oświadczyła wicemarszałek Koc, zwracając się do miejscowej Polonii. "Ci wszyscy, którzy są potomkami deportowanych Polaków, tych, którzy przecież nie przyjechali tutaj z własnej woli, mają szansę i prawo wrócić do ojczyzny" - podkreśliła, przypominając o ostatnich zmianach w ustawach o Karcie Polaka i o repatriacji, które - jak zaznaczyła - ułatwią im powrót z Kazachstanu do Polski. "Zdajemy sobie sprawę, że są to bardzo trudne decyzje, że wielu z państwa o tym myśli. Niektórzy chcą zostać tutaj, niektórzy rozważają, czy nie wrócić do Polski. Oczywiście nie chcemy na te decyzje wpływać, ale zwracamy się do państwa właśnie z tą inicjatywą. Warunki w Polsce będą dla was stworzone i jeżeli takie jest wasze pragnienie, to możecie wrócić do kraju" - oznajmiła Koc. Wicemarszałek Senatu dodała też, że Polskę i Kazachstan łączy wspólna historia; nie tylko ta najtragiczniejsza, gdy Polacy i Kazachowie byli represjonowani przez władze Związku Sowieckiego, ale również dzieje najnowsze. Zauważyła, że Polska i Kazachstan to kraje, które od upadku komunizmu i odzyskania niepodległości weszły na drogę szybkiego rozwoju gospodarczego. "Dla Polski Kazachstan jest najważniejszym partnerem gospodarczym w Azji Centralnej i tak pozostanie jeszcze przez wiele lat" - powiedziała Koc. W ceremonii otwarcia Dnia Polaków w Kazachstanie wzięła także udział senator Anna Maria Anders, córka gen. Władysława Andersa, która jest pełnomocnikiem polskiego rządu ds. dialogu międzynarodowego. "Jestem już drugi raz w Kazachstanie i czuję naprawdę łączność z tym krajem przez moją historię. Jak mogę inaczej się czuć, skoro tu są polskie cmentarze i pomniki, oraz wciąż jest żywa pamięć o Polakach - żołnierzach mojego ojca" - mówiła Anders. Przypomniała, że zmarły w 1970 r. gen. Anders do końca życia marzył o wolnej Polsce, do której mógłby wrócić. Dodała też, że w Polsce przez wiele lat w okresie PRL przemilczano zbrodnie deportacji na Wschód, zwracając uwagę wyłącznie na zbrodnie nazistowskich Niemiec. Medale "Pro Patria" Podczas ceremonii wręczono medale "Pro Patria" przedstawicielom organizacji polonijnych w Kazachstanie. Uhonorowany został m.in. prezes Związku Polaków Kazachstanu Witalij Świncicki, który w rozmowie z PAP podkreślił, że jedną z trudności wyjazdu do Polski na stałe jest bariera językowa. "Kolejnym problemem jest to, że wiele naszych małżeństw jest mieszanych. Ludzie mają korzenie i polskie, i kazachskie, i ukraińskie, i rosyjskie" - wskazał Świncicki. "To nie jest też tak, że my chcemy wracać do Polski, bo w Polsce jest dobrze. Owszem rozwój Polski jest duży, ale i Kazachstanu też jest duży. Jeżeli chcemy wracać do Polski, to tylko dlatego, że jest ona naszą matką" - podkreślił. Z kolei Witalij Chmielewski, który pełni funkcję prezesa Karagandyjskiego Obwodowego Polskiego Stowarzyszenia "Polonia" powiedział PAP, że w Kazachstanie żyje już czwarte i piąte pokolenie Polaków, którzy z tego powodu są dobrze zasymilowani ze społeczeństwem kazachskim. Dodał, że w Kazachstanie żyje ok. 34 tys. Polaków, choć w żyłach większej liczby osób płynie polska krew. Jego zdaniem z nowego prawa może skorzystać około 5 tys. Polaków. "To, ile osób przyjedzie do Polski, tak naprawdę zależy od warunków, które im się stworzy" - zaznaczył. "Wyjazd do Polski nie jest łatwą decyzją, głównie ze względu na to, że w ciągu wielu radzieckich lat język ojczysty u nas niemal znikł. Dlatego ważne jest, by polskie władze wspierały polskie szkoły tu w Kazachstanie, tak by ich uczniowie mogli bez problemów językowych żyć w Polsce. Nie każda rodzina chce do Polski wracać, ale czasem chce, by do Polski, na przykład - na studia, jechały ich dzieci" - powiedział Chmielewski. Dobre relacje Podczas uroczystości w imieniu władz Kazachstanu głos zabrał Serik Bekturganow, deputowany Senatu. Podkreślił, że Kazachstan i Polska mają od wielu lat bardzo dobre relacje m.in. dzięki temu, że na polskich uczelniach uczy się wielu kazachskich studentów. "Młodzi ludzie potem wracają do kraju i podejmując pracę w instytucjach rządowych stają się pomostem między Kazachstanem a Polską" - powiedział Bekturganow. Dodał, że w jego kraju wszystkie mniejszości narodowe są traktowane na równi z Kazachami. Po występie Ludowego Zespołu Artystycznego PROMNI im. Zofii Solarzowej z SGGW w Warszawie doszło do wzruszających chwil podczas wspólnego śpiewania pieśni. Jak zauważył komisarz generalny Sekcji Polskiej EXPO Astana 2017 Andrzej Stefański, one od zawsze jednoczyły wszystkich Polaków rozproszonych po całym świecie. Każdy z gości otrzymał śpiewnik z takimi pieśniami jak "Hej sokoły", "Czerwone jabłuszko", "A wszystko te czarne oczy". Polska delegacja odwiedziła następnie wystawę EXPO 2017, gdzie w Pawilonie Polskim odbyła się uroczystość wprowadzenia do obiegu nowego znaczka Poczty Polskiej. W związku z tematem ekspozycji "Energia przyszłości" przedstawia on kompozycję drzewa wyrastającego ponad warstwami ziemi oraz wieży widokowej "Bajterek", jednego z symboli architektonicznych Astany, na tle nieba z odwzorowaniem atomów grafenu. Wcześniej senatorowie spotkali się z przewodniczącym kazachskiego Senatu Kasymem-Żomartem Tokajewem, z którym omówili możliwości wzmocnienia współpracy polsko-kazachskiej. Na koniec Dnia Polaków w Kazachstanie zaplanowano koncert na głównym placu miejskim w Astanie. Dla Polonii, ale i dla mieszkańców stolicy Kazachstanu, zaśpiewają m.in. Halina Frąckowiak, Katarzyna Cerekwicka i Łukasz Zagrobelny. Współorganizatorem wydarzeń w Astanie jest Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, która przygotowała polską ekspozycję na EXPO 2017.