W akcji protestacyjnej wzięło udział około 500 osób. "To jest nasze miasto!", "(Premiera Władimira) Putina i (burmistrza Jurija) Łużkowa - do dymisji!" oraz "Precz z Jedną Rosją!" - skandowali uczestnicy. W rękach trzymali flagi m.in. ruchu Solidarnost, partii Jabłoko i organizacji młodzieżowej Smiena. Wśród zatrzymanych jest lider radykalnego Frontu Lewicy Siergiej Udalcow. Z placu Puszkina część demonstrantów przeniosła się na Czyste Prudy, gdzie przed pomnikiem Aleksandra Gribojedowa, za zgodą władz, zorganizowała wiec. Wzięło w nim udział około 100 osób. Protesty przeciwko polityce gospodarczej i społecznej rządu Putina, a także poczynaniom lokalnych władz odbyły się też w innych miastach. W Petersburgu na ulice wyszło około 500 osób, w Ufie - 200, a w Kazaniu - 150. Do największej manifestacji doszło we Władywostoku, na Dalekim Wschodzie, gdzie na centralnym placu zgromadziło się około 1000 osób. Organizatorzy demonstracji - Komunistyczna Partia Federacji Rosyjskiej (KPRF), Jabłoko i Solidarnost - otrzymali zgodę od władz na jej przeprowadzenie dopiero w piątek wieczorem. Na polecenie władz uczestnicy musieli zwinąć transparent "Putin, strzel sobie w łeb!". Protestujący domagali się, by rządząca partia "Jedna Rosja" uznała swą odpowiedzialność za spowodowanie obniżenia stopy życiowej w Rosji i odsunięcie narodu od procesu decyzyjnego w kraju. Żądali także obniżenia ceł na zagraniczne samochody, podniesionych pod koniec 2008 roku w celu poprawienia sytuacji krajowych producentów. W Kaliningradzie zamiast wiecu opozycja zorganizowała flash-mob, w którym wzięło udział około 5000 osób. Uczestnicy trzymali w rękach mandarynki i skandowali "(Gubernatora Gieorgija) Boosa - do dymisji!" i "Rząd - do dymisji!". Niektórzy mieli na ustach opaski higieniczne, co miało symbolizować dławienie wolości słowa w Rosji. Przed Dniem Gniewu z niektórych rosyjskich miast napływały doniesienia o zatrzymywaniu pod różnymi pretekstami bądź wzywaniu na posterunki milicji na "profilaktyczne rozmowy" lokalnych liderów opozycji. Tak było m.in. w Nowosybirsku, Archangielsku i Kaliningradzie. W tym ostatnim w piątek wieczorem, wkrótce po przylocie z Moskwy, zostali zatrzymani dwaj liderzy Solidarnosti - Władimir Miłow i Aleksandr Ryklin. Jerzy Malczyk