Teksas uchodzi za najbardziej konserwatywny z amerykańskich stanów. W 2021 roku świat obiegły zdjęcia z Austin, gdzie przeciwnicy republikańskich propozycji legislacyjnych protestowali przeciwko lokalnej ustawie, zakazującej aborcji po szóstym tygodniu ciąży. Od tego czasu emocje nie tylko nie opadły, ale wzrosły, bo nowe prawa lokalnych, republikańskich władz, dotyczą również praw mniejszości seksualnych. Stały się osią sporu politycznego. Jak zatem wygląda życie społeczności LGBT w Teksasie? Oak Lawn W Dallas, które obok Huston jest największa aglomeracją Teksasu, funkcjonuje dzielnica uważana za dom dla społeczności LGBT. Oak Lawn pełne jest tęczowych flag, a kolorowe barwy otrzymały też pasy przejść dla pieszych. Niewysoka zabudowa wypełniona jest niemal w całości restauracjami i mniejszymi sklepami. Przed jednym z nich spotkam kobietę w średnim wieku, która ma na sobie koszulkę z hasłami o równości. To Susie Hess. Jest liderką Stonewall Democrats of Dallas - organizacji politycznej, która zajmuje się prawami gejów, lesbijek, osób biseksualnych i transpłciowych oraz otwarcie opowiada się po stronie Partii Demokratycznej. Kiedy proszę o rozmowę, Susie akurat rozdaje ulotki z nazwiskami kandydatów w miejskich wyborach, których popiera jej organizacja. Wchodzimy do ogródka jednej z restauracji, gdzie kobieta nie przerywa swojej agitacji i trzeba przyznać, że robi to w sposób ujmujący, z uśmiechem i niczym niezachwianą pogodą ducha. W końcu siadamy przy jednym ze stolików. Najpierw rozmawiamy o historii Oak Lawn. - Tutaj do Teksasu przyjechało wiele osób z Europy po II wojnie światowej. Wiele z nich było o orientacji homoseksualnej i nagle znaleźli się w kraju, gdzie nie mogli wyrażać tego, kim naprawdę są. Zaczęli gromadzić się w Oak Lawn w Dallas i tak powstała nasza społeczność - opowiada Hess. Teraz społeczność ta angażuje się w życie polityczne szczególnie ze względu na dwie ustawy, których procedowanie trwa w zdominowanym przez republikanów lokalnym kapitolu. Terapie transpłciowej młodzieży Pierwsza z ustaw dotyczy ograniczenia dostępu do opieki zdrowotnej dla dzieci młodzieży transpłciowej. Chodzi o zakaz stosowania tzw. blokerów, które zatrzymują rozwój cech hormonalnych oraz zakazu terapii hormonalnych dla młodzieży. Zdaniem republikanów to "ratunek rodzin z Teksasu przed pracownikami ochrony zdrowia". Politycy partii, cytowani przez "The Texas Tribune", mówią o "epidemii społecznej", która narzuca dzieciom terapie hormonalne zmieniające płeć, których ich zdaniem młodzi ludzie mogą potem żałować. Republikanów nie przekonuje również to, że w decyzje o zmianie płci są włączani rodzice dzieci mających problem z akceptacją swojej tożsamości. Według Susie Hess republikanie chcą uczynić z problemów osób transpłciowych swego rodzaju "plagę" w stanie. - Podczas gdy osoby transpłciowe stanowią mniej niż 1 procent populacji - zaznacza w rozmowie z Interią. Jej zdaniem republikanie błędnie rozumieją bezpieczeństwo dzieci i zamiast na walce z terapiami zmiany płci, powinni się skupić między innymi na strzelaninach na ulicach Teksasu. Cenzura w bibliotekach Kolejna bieżąca propozycja republikanów dotyczy materiałów "o jednoznacznym charakterze seksualnym". Książki i publikacje określane w ten sposób, musiałyby zostać usunięte ze szkolnych bibliotek. Prawo wprowadza dwie kategorie książek. Pierwsza to "dotyczące seksualności". Takie mogłyby pozostać w szkołach, ale dzieci miałyby do nich dostęp wyłącznie za zgodą rodzica. Druga kategoria to publikacje "wyraźnie seksualne". Tutaj sprawa jest nieco bardziej skomplikowana, dlatego że ustawodawca książki tego typu definiuje jako "wyraźnie obraźliwe", a to pojęcie z kolei dotyczy prawa stanowego i zapisu o treściach znieważających "obecne społecznie standardy przyzwoitości". Przeciwnicy ustawy uważają, że prawo jest nieprecyzyjne. Szczególnie że obowiązek oznaczenia książek odpowiednią kategorią będzie spoczywał na sprzedawcach podręczników. Susie Hess jest zaniepokojona. W jej ocenie ustawa to furtka, by usunąć ze szkół książki dotyczące mniejszości seksualnych i osób transpłciowych. - Czujemy się niekomfortowo i zagrożeni - mówi Interii. Ocenia, że ze względu na religię republikanie chcą ograniczyć prawa osób LGBT. Mówi też, że "traci nadzieję", ze względu na determinację parlamentarnej większości w dążeniu do celu. W procesie legislacyjnym Teksasu, posiedzenia władz ustawodawczych odbywają się jako sesje regularne w latach nieparzystych od drugiego wtorku stycznia i mogą trwać maksymalnie 140 dni (kadencja władz lokalnych Teksasu funkcjonuje w systemie dwuletnim). Teoretycznie więc republikanom czas kończy się w maju. Kontrowersyjne ustawy są jednak trudne do procedowania ze względu na protesty społeczne i starania demokratów, by zablokować prace na projektami. Dlatego według Hess republikański gubernator Greg Abbott wykorzysta swoje szczególne uprawnienia i poprowadzi pracę nad ustawami w ramach procedury "sesji specjalnych". Prawo stanowe pozwoli mu w ten sposób procedować ustawy po upływie wspomnianego terminu.