Akcja ratunkowa trwała 3 godziny. Przez długi czas nie było wiadomo, czy chłopak żyje, bo prawie cały zasypany był piaskiem i nie dawał żadnych oznak życia. Na miejsce przyjechały koparki. Po długim czasie okazało się, że chłopiec przeżył. Teraz przebywa w szpitalu. Nie wiadomo, co dokładnie się stało. Najprawdopodobniej dziecko wpadło do dziury po wejściu na zamknięty teren. To część brzegowej linii jeziora Michigan, gdzie trwały prace budowlane.