W poniedziałek wieczorem 9-letnia Żenia wracała do domu ze szkoły muzycznej. Gdy była już w autobusie okazało się, że zabrakło jej pieniędzy na bilet. Kierowca bez namysłu zatrzymał auto i wygnał dziecko na 17-stopniowy mróz. Dziewczynka 7 godzin szła pieszo do domu. W tym czasie poszukiwali jej rodzice, policja i wolontariusze. Rzecznik Komitet Śledczego Władimir Markin nazwał kierowcę "niegodziwcem" i poradził mu, aby sam się zgłosił na policję, ponieważ i tak zostanie znaleziony. Sprawą zainteresował się również rzecznik praw dziecka Paweł Astachow. To on poinformował dziś wieczorem, że nadgorliwego kierowcę już zatrzymano. Grozi mu kara jednego roku pozbawienia wolności za nieudzielenie pomocy człowiekowi będącemu w niebezpieczeństwie.