Dwie kilogramowe sztabki złota - warte w sumie ponad 100 tys. euro - odkryte zostały przypadkiem przez dwójkę dzieci w dawnym domu ich babci w mieście Vendome koło Doliny Loary. Skarb został znaleziony podczas domowej zabawy, kiedy nie można było wychodzić z powodu ogólnokrajowej kwarantanny. Jak do tego doszło? Rodzina pewnego paryżanina wyjechała do starego domu na prowincji. Dwójka około dziesięcioletnich dzieci chciała pewnego dnia "zbudować domek" i szukała do tego odpowiednich materiałów. Ojciec zasugerował, że najlepiej będzie skorzystać z prześcieradeł, które znajdowały się w nieużywanym pomieszczeniu, po babci. Wtedy okazało się, że z prześcieradeł wypadły dwie sztabki złota, choć dzieci nie zwróciły uwagi, co to może być. Dopiero po kilku godzinach powiedziały o tym ojcu, który myślał początkowo, że chodzi o drogocenne podstawki pod sztućce, bo nieżyjąca babcia lubowała się w takich rzeczach. Mężczyzna skontaktował się z lokalnym licytatorem, wysłał zdjęcia, po czym nie było już wątpliwości, że to dwie sztabki złota. Każda ważąca około kilograma. Okazało się, że schowała jej tam ich nieżyjąca już babcia - i nikt w rodzinie o tym nie wiedział. Sztabki pochodziły z 1967 r. Licytator Philippe Rouillac przypomina sobie reakcję dzieci po tym, jak potwierdziło się, że to złoto. "Powiedziały do ojca, że będą mogli sprawić sobie... basen". 16 czerwca jest przewidziana licytacja w Vendome. Jedna sztabka może osiągnąć wartość 52-54 tys. euro. Marek Gładysz opr. RP, Joanna Potocka, Czytaj na stronie RMF24.pl