Z zaprezentowanych we wtorek w prasie badań ośrodka badawczego CEP (Centre for Economic Performance) działającego w ramach London School of Economics & Political Science (LSE) wynika, że obecność cudzoziemskich dzieci w angielskich szkołach podstawowych wydaje się mieć pozytywny wpływ na dzieci urodzone w Anglii. W ostatnich dziesięciu latach proporcja dzieci imigrantów w angielskich szkołach potroiła się i sięga obecnie 10-12 proc. Wywołało to obawy, że takie dzieci będą absorbować większą uwagę nauczycieli i opóźniać postępy tych dzieci, dla których angielski jest językiem wyniesionym z domu. - Wyniki z katolickich szkół, do których uczęszczają dzieci polskich imigrantów, wskazują, że obecność w klasie uczniów, dla których angielski nie jest językiem macierzystym, ma przynajmniej w niektórych przypadkach pozytywny wpływ na osiągnięcia dzieci miejscowych - powiedziała mediom prowadząca badania prof. Sandra McNally z Surrey University. Okoliczność tę McNally tłumaczy tym, że standardy nauczania w Polsce są pod niektórymi względami wyższe niż w Anglii, a także tym, że polscy rodzice wspierają dzieci, są umotywowani i rozumieją, że dobre wyniki w nauce są kluczem do sukcesu w nowym kraju zamieszkania. Podstawą badań były dane o uczniach z lat 2005-09, a więc z pierwszych lat po rozszerzeniu UE na kraje Europy Centralnej i Wschodniej, gdy w Wielkiej Brytanii osiedliło się ok. 1,5 mln imigrantów z nich pochodzących. W tym czasie bardzo widoczny był zwłaszcza wzrost zgłoszeń dzieci imigrantów do szkół katolickich w Anglii. Wcześniejsze badania innego ośrodka finansowanego przez rząd ESRC (Economic and Social Researcy Council) wykazywały, że polscy rodzice, choć doceniają fakt, że szkoła angielska w porównaniu z polską oferuje uczniom większy wybór, ale bywają rozczarowani poziomem nauczania w angielskich szkołach, w szczególności brakiem zadania domowego i stawianiem dzieciom niskich wymagań.