AP przypomniała w sobotę, że wydalanie dzieci nielegalnych imigrantów rozpoczęła na początku pandemii COVID-19 ekipa prezydenta Donalda Trumpa w ramach polityki ochrony zdrowia publicznego. Uzasadniała to koniecznością wprowadzenia ograniczeń w przekraczaniu granic, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się wirusa. Jak twierdzi AP amerykańscy urzędnicy zdrowia publicznego wyjaśniali później, że powiedziano im, aby zastosowali się do nakazu wydalenia, który wydał ówczesny wiceprezydent Mike Pence. W listopadzie zablokował ten proces sędzia federalny niższej instancji. O uchylenie tej decyzji poprzednia ekipa zwróciła się z wnioskiem do sądu apelacyjnego. W piątek panel trzech sędziów mianowanych przez Trumpa orzekł, że amerykańska administracja może wznowić proces wydalania dzieci, które przekraczały południową granicę bez rodziców. Według AP w ciągu zaledwie trzech ostatnich miesięcy minionego roku służby graniczne dokonały ponad 180 tysięcy wydaleń. Kontynuowały to w pierwszych dniach prezydentury Joe Bidena. Obejmowało to zarówno większość imigrantów dorosłych, jak też rodziców z dziećmi. Jeszcze przed listopadowym orzeczeniem sądu niższej instancji wydalono co najmniej 8 800 dzieci, w tym nawet w tak młodym wieku jak dziewięcioletnie. Odmówiono im możliwości ubiegania się o azyl lub też ewentualnego skorzystania z innej ochrony prawnej. "Wiele dzieci, w tym niektóre z rodzicami, zostało zatrzymanych w hotelach w stanach przygranicznych do czasu deportowania ich z Ameryki samolotami. Później inny sąd zabronił tej praktyki" - podkreśla AP. Agencja przypomina, że Biden sygnalizował odejście od polityki imigracyjnej poprzednika. Jego doradcy wyrazili jednak niepokój perspektywą natychmiastowego zezwolenia wszystkim imigrantom na przekroczenie granicy. Nie jest też jasne, czy demokrata wprowadzi na nowo w życie proces wydalenia dzieci bez opieki rodziców. Prawnik Amerykańskiego Związku Wolności Obywatelskich (ACLU) Lee Gelernt nazwał orzeczenie sądu apelacyjnego "tymczasową porażką". "Będziemy kontynuować postępowanie w tej sprawie w imieniu tych bezradnych dzieci bez opieki, które potrzebują ochrony i są uprawnione do ubiegania się o azyl" - głosi cytowane przez AP oświadczenie Gelernta.