Z namiotów korzystają ludzie niemający dachu nad głową i setki paryżan, którzy z wyboru nocują w tych namiotach, aby lepiej uświadomić sobie sytuację bezdomnych. Stowarzyszenie oświadczyło w czwartek, że nowe rządowe obietnice wydatkowania 70 milionów euro z funduszów publicznych na poprawę sytuacji bezdomnych są niewystarczające. Pieniądze te według zapowiedzi minister do spraw integracji i równych szans, Catherine Vautrin, będą przeznaczone na przedłużenie godzin otwarcia ośrodków doraźnej pomocy dla bezdomnych i zwiększenie w najbliższych miesiącach z tysiąca do czterech tysięcy liczby stałych miejsc w schroniskach dla bezdomnych. Do końca 2007 r. liczba tych stałych miejsc, z których ludzie pozbawieni dachu nad głową mogą korzystać dłużej niż przez 3 miesiące, ma wzrosnąć do 10.500. Minister Vautrin, informując o zamierzeniach rządu dotyczących poprawy sytuacji bezdomnych powiedziała: "Nie możemy dłużej godzić się na to, aby bezdomni umierali na ulicach". Konserwatywny kandydat na prezydenta Francji, minister spraw wewnętrznych Nicolas Sarkozy, powierzył w środę adwokatowi Arno Klarsfeldowi misję kształtowania w opinii publicznej przekonania, że konieczne jest uchwalenie we Francji ustawy "o prawie obywateli do mieszkania". Klarsfeld, jako emisariusz Sarkozy'ego, uznał za "rozsądne i rzeczowe" stanowisko zajęte przez Dzieci Don Kichota, którzy domagają się, aby schroniska dla bezdomnych były otwarte przez 365 dni w roku i aby zapewnić zgłaszającym się tam bezdomnym "ludzkie" warunki oraz budować więcej "mieszkań socjalnych dostępnych dla najmniej zarabiających". Sarkozy w swej kampanii wyborczej obiecuje, że w dwa lata po objęciu przez niego Pałacu Elizejskiego "nikt już nie będzie musiał we Francji spać na ulicy". Według niedawno przeprowadzonego sondażu 48 proc. populacji Francji obawia się, że może znaleźć się w sytuacji wykluczenia, bez dachu nad głową.