Zleceniodawcą okazał się zazdrosny o karierę zawodową solista teatru Bolszoj Paweł Dimitriczenko. Natomiast wykonawcą wielokrotnie karany Jurij Zaruckij. W policyjnym areszcie przebywa też ich pomocnik Andriej Lipatow. Wszyscy trzej przyznali się do winy. W trakcie przesłuchania tancerz Dimitriczenko przyznał, że zapłacił za napad na swojego dyrektora 50 tysięcy rubli. Według jednej z wersji przedstawianej przez rosyjskich dziennikarzy - Dimitriczenko chciał się zemścić za to, ze Filin nie dał głównej roli w balecie "Jezioro Łabędzie" jego narzeczonej. Sam Filin po kilku operacjach wyjechał do Niemiec, gdzie przechodzi cykl zabiegów rehabilitacyjnych.