Zaznaczyła, że nieplanowane wcześniej spotkanie obu dyplomatów podczas konferencji odbywającej się w Hadze było "krótkie i serdeczne". Jak dodała, rozmówcy nie koncentrowali się na żadnej konkretnej sprawie, lecz uzgodnili, że pozostaną w kontakcie. Agencja Reutera podkreśla, że choć nowa administracja USA deklarowała większą otwartość wobec Iranu, to pani Clinton minimalizowała znaczenie ewentualnych gestów w Hadze na linii USA- Iran. Wcześniej już zaznaczała, że nie planuje podczas konferencji spotkania z wiceministrem Achundzadehem. Komentując jego wystąpienie podczas konferencji powiedziała, że zawierało ono "pewne bardzo wyraźne pomysły, które będą dalej wspólnie podjęte". Wiceszef irańskiego MSZ mówił w Hadze, że obecność obcych sił w Afganistanie przyczynia się do radykalizacji sceny politycznej w tym kraju, a nie do pokoju i stabilizacji. Podkreślał, że w kwestii afgańskiej "konieczne jest przyjęcie regionalnych rozwiązań". Clinton dodała, że władze USA przekazały Iranowi podczas konferencji list, w którym proszą o pomoc w sprawie powrotu do USA trojga Amerykanów przebywających w tym kraju. Jak wyjaśniła, chodzi o byłego agenta FBI Roberta Levinsona, który zaginął w Iranie dwa lata temu podczas podróży biznesowej, dziennikarkę Roxanę Saberi oraz studentkę Eshę Momeni. Clinton podczas konferencji podkreśliła znaczenie, jakie ma opanowanie sytuacji na pograniczu afgańsko-pakistańskim - w regionie, który jest schronieniem dla rebeliantów. "Nasze partnerstwo z demokratycznym Pakistanem jest kluczowe. Wspólnie musimy dostarczyć Pakistanowi narzędzi, których potrzebuje do zwalczenia tych ekstremistów" - mówiła. Natomiast szef MSZ w Islamabadzie Shah Mehmood Qureshi zastrzegł, że regionalna strategia wobec Afganistanu musi zakładać "szacunek dla suwerenności, integralności terytorialnej i (zasady) nieinterwencji". We wtorkowej konferencji poświęconej przyszłości Afganistanu, zorganizowanej z inicjatywy USA, udział wzięły 72 kraje, w tym Iran i USA. W związku z tym pojawiły się spekulacje, że między przedstawicielami obu państw dojdzie do "istotnego spotkania". Amerykański Departament Stanu konsekwentnie wykluczał dotąd taką możliwość. W przeciwieństwie do prezydenta George'a W. Busha, który prowadził politykę izolacji Iranu, administracja Baracka Obamy usiłuje zaangażować Teheran w proces rozwiązywania międzynarodowych problemów, zwłaszcza gdy leży to we wspólnym interesie tych państw. W zeszłym tygodniu Obama ogłosił nową strategię walki z talibskimi rebeliantami w Afganistanie. Oprócz zwiększenia liczby żołnierzy USA, kluczowym jej aspektem jest potraktowanie tej wojny jako problemu regionalnego. Oznacza to, że ostateczne zwycięstwo wymagać będzie współpracy wielu krajów sąsiednich, w tym Iranu.