- Będzie mi go brakowało - powiedział Bush reporterom po przyjęciu rezygnacji Teneta na spotkaniu z nim w Białym Domu. Bush powiedział, że Tenet złożył podanie o dymisję wczoraj, motywując je powodami osobistymi. - Wykonał świetną robotę dla narodu amerykańskiego. Przyjąłem jego podanie - oświadczył prezydent. Tenet ma odejść w połowie lipca, kiedy to p.o. dyrektora zostanie obecny wicedyrektor John McLaughlin. Za głównego kandydata na stałego dyrektora agencji uważa się wszakże republikańskiego kongresmana Portera Gossa, szefa komisji ds. wywiadu w Izbie Reprezentantów. Tenet pełnił funkcję szefa CIA od 1997 roku, a więc jeszcze za rządów prezydenta Clintona. Był drugim najdłużej sprawującym ten urząd w historii. Bush pozostawił go w swoim gabinecie. Tłumaczono to politycznymi zdolnościami dyrektora, który nie wywodził się z agencji, a został tam przysłany z zewnątrz, będąc poprzednio pracownikiem Kongresu i Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Biorąc pod uwagę czasy, w jakich przyszło mu kierować agencją trudno się dziwić, że mógł być tym zmęczony. Już wcześniej sygnalizował, że chce odejść. Był dość powszechnie krytykowany, głównie za fakt, że CIA nie była w stanie zapobiec zamachom z 11 września. Przed wojną w Iraku Tenet - jak to ujawnił w swej książce demaskator afery Watergate, Bob Woodward - osobiście zapewnił prezydenta Busha, że wywiad ma "niepodważalne dowody" posiadania przez reżim Saddama Husajna broni masowego rażenia. Domniemane istnienie tej broni stało się głównym argumentem za inwazją. Po 11 września, a ostatnio na fali kłopotów w Iraku, wielu polityków i komentatorów domagało się dymisji Teneta. Bush jednak uparcie bronił dyrektora CIA. W USA zgodnie podkreśla się konieczność głębokiej reformy wywiadu. Trudno jednak oczekiwać, by doszło do niej przed listopadowymi wyborami prezydenckimi. Wielu ekspertów uważa, że Tenet jest raczej kozłem ofiarnym, gdyż nie ponosi osobistej odpowiedzialności za zaniedbania w agencji. Zaniedbania te - ich zdaniem - są spadkiem po poprzednim kierownictwie mianowanym przez administrację Clintona, która obcięła budżet CIA i wprowadziła restrykcje krępujące jej swobodę działania. - Tenet wykonywał świetną robotę. Odbudował w CIA 'human intelligence', czyli zbieranie informacji przez samych agentów w terenie, w odróżnieniu od środków technicznych, jak satelity. Jego zasługą jest też rozpracowanie (Ahmada) Szalabiego (polityka irackiego oskarżanego o szpiegowanie na rzecz Iranu) - powiedział telewizji Fox News były funkcjonariusz CIA, Wayne Simmons. Niektórzy eksperci sądzą, że odejście Teneta wynika z przekonania administracji Busha, że stał się on dla niej politycznym balastem przed listopadowymi wyborami. - Kogoś trzeba było przygwoździć za tę serię skandali - powiedział analityk telewizji Fox News, Britt Hume, nawiązując do zarzutów, że agenci CIA też ponoszą odpowiedzialność za torturowanie Irakijczyków w więzieniu Abu Ghraib pod Bagdadem. Po rezygnacji Teneta Demokraci domagają się jednak dalszych głów. - Nie sądzę, by dymisja szefa CIA powinna być jedyną odpowiedzią na serię porażek rządu - powiedziała przywódczyni demokratycznej mniejszości w Izbie Reprezentantów, Nancy Pelosi.