Benigni - aktor i reżyser, laureat Oscara za film "Życie jest piękne" był gościem popularnego programu rozrywkowego w pierwszym kanale telewizji publicznej. Swój monolog poświęcił byłemu szefowi rządu. "Nie ma go już, nie mogę w to uwierzyć!" - rozpoczął Benigni swój entuzjastycznie przyjęty monolog. "Ależ się ubawiliśmy w ciągu tych 18 lat" - dodał, nawiązując do trwającej tyle czasu obecności Silvio Berlusconiego na włoskiej scenie politycznej. "Kiedy Berlusconi złożył dymisję, po tym, jak zawsze walczył ze wszystkimi - z wymiarem sprawiedliwości, z sędziami, z Trybunałem Konstytucyjnym, także z (opozycyjną) Partią Demokratyczną - zacząłem zadawać sobie pytanie: ale jak to możliwe, że odchodzi właśnie teraz? Według mnie on poczeka, aż premier Mario Monti wszystko naprawi, a potem powróci w 2013 roku" - stwierdził Benigni wymieniając datę następnych wyborów. W poniedziałkowy wieczór Benigni rozbawił publiczność w studiu do łez mówiąc: "Silvio, uwielbiam cię i będę ci wierny na wieki, jak formacja karabinierów. Ja i karabinierzy, zawsze u twojego boku". Słowa te były również aluzją do kłopotów byłego premiera z wymiarem sprawiedliwości. Mówiąc o nowej epoce, jaka nastała we Włoszech po dymisji premiera 12 listopada aktor podkreślił żartobliwie: "Dzisiaj możemy rozwiązać każdy problem. Przed miesiącem, przed dymisją Berlusconiego, Włochy miały ogromne problemy. Teraz został tylko dług publiczny". "Oddychamy nowym powietrzem" - mówił uwielbiany przez Włochów komik, którego monolog-analizę hymnu narodowego obejrzała na początku roku rekordowa w historii telewizji włoskiej 20-milionowa widownia. Tym razem w czasie swego występu aktor wykonał włoski hymn. Przytoczył również słowa byłego prezydenta Sandro Pertiniego: "Młodzież nie potrzebuje przemówień, ale przykładów uczciwości". Półgodzinny monolog, który stał się wydarzeniem politycznym i jest szczegółowo relacjonowany przez włoskie media, Benigni zakończył poważną analizą obecnej sytuacji w kraju: "To trudny moment, do tej pory zajmowaliśmy się tym, co jest od pasa w dół, teraz musimy mierzyć w górę, pamiętać, że świat jaki mamy, nie jest darem od naszych ojców, ale mamy go dla naszych dzieci". "Nie martwcie się, wyjdziemy z kryzysu" - poprosił rodaków. Swoje wystąpienie zakończył apelem o narodową jedność. Komentatorzy zwracają uwagę, że Benigni wystąpił w telewizji w szczególnie ważnym momencie dla Włoch - tuż po przedstawieniu programu antykryzysowego rządu, który będzie wymagał wielu poważnych wyrzeczeń.