Dwa niezależne ataki miały miejsce w środę w pobliżu Nowego Jorku - podaje serwis Fox 5. 12-letnia dziewczynka i 13-letni chłopiec otrzymali pomoc lekarską na miejscach zdarzenia, po czym zostali przewiezieni do szpitali. 12-letnia Lola Pollina bawiła się z młodszym bratem u wybrzeża Fire Island, wyspy położonej na Oceanie Atlantyckim. Kiedy stała w wodzie sięgającej pasa, coś ją zaniepokoiło. "Poczułam ból i spojrzałam w dół. Zobaczyłam płetwę" - jak relacjonuje dziewczynka, rekin miał ok. metra długości. "Kiedy wyszłam z oceanu, moja noga krwawiła" - mówi 12-latka. "To były ślady ugryzień, ale wyglądały jak zadrapania" - dodaje. Świadkiem zdarzenia był ojciec dziewczynki, Philip Pollina. "Ślady były długie i głębokie, za duże, by pozostawił je rekin piaskowy" - mówi mężczyzna. Druga ofiara ataku rekina, 13-letni chłopiec został ugryziony w tej samej okolicy. W jego nodze utkwił ząb, który ratownicy medyczni oddali do analizy. Badania pozwolą ustalić, jaki gatunek rekina zaatakował chłopca. Jak mówi Ian Levine, który odpowiada za bezpieczeństwo na plaży, w stanie Nowy Jork odnotowano zaledwie 10 przypadków ugryzienia przez rekina. Ostatni miał miejsce w 1948 roku.