21-letni dźgnięty nożem izraelski żołnierz trafił do szpitala, w którym zmarł w wyniku odniesionych obrażeń. Druga ofiara ataku, 36-letni mężczyzna, doznała lekkich obrażeń i obecnie przebywa w szpitalu - podały źródła medyczne. Jeden z napastników także przebywa w szpitalu, jest w stanie ciężkim, z ranami postrzałowymi. - Stan drugiego (Palestyńczyka) jest umiarkowany do ciężkiego - poinformował rzecznik szpitala Hadassah, Szaare Zedek. W swoim oświadczeniu prezydent Izraela Reuwen Riwlin, cytowany przez Associated Press, powiedział: "Mężczyzna wraca po całym dniu pracy, wstępuje (do sklepu), żeby kupić produkty spożywcze na Szabat i zabierają go na zawsze morderczy złoczyńcy". "Będziemy silni i będziemy stanowczo reagować, by z powrotem zaprowadzić pokój i normalność" obywatelom Izraela - dodał Riwlin. "Pokonamy terroryzm" - zapowiedział, odnosząc się do powtarzających się ataków na Żydów ze strony Palestyńczyków. W ciągu ostatnich pięciu miesięcy w następstwie napaści dokonywanych przez Palestyńczyków, w tym z użyciem broni białej i palnej, zginęło 27 Izraelczyków i trzech obcokrajowców. Według danych agencji AFP co najmniej 170 Palestyńczyków, z których większość izraelskie siły uznały za napastników, zostało zastrzelonych. Izrael twierdzi, że utrzymująca się przemoc jest podsycana przy zachęcie ze strony palestyńskich władz. Palestyńczycy twierdzą, że przemoc wynika z frustracji z powodu niemal półwiecznego panowania Izraela i malejących nadziei na uzyskanie niepodległości. Izrael zajął Zachodni Brzeg, Strefę Gazy i wschodnią część Jerozolimy w wojnie sześciodniowej w roku 1967. W 2005 roku Izraelczycy wycofali się ze Strefy Gazy, lecz blisko 600 tys. żydowskich osadników pozostaje w Jerozolimie Wschodniej i na Zachodnim Brzegu Jordanu.