Konkretne decyzje jednak zapadną dopiero na szczytach w kolejnych latach. To będzie wstęp do dyskusji, w jaką stronę ma iść , i przygotowanie do następnych szczytów - powiedział jeden z dyplomatów w Kwaterze Głównej Sojuszu w Brukseli. Jego zdaniem spotkanie w Rydze pokaże w szczególności, na ile duży jest opór sojuszników wobec koncepcji Stanów Zjednoczonych, które chciałyby przekształcenia NATO w organizację odpowiedzialną za utrzymanie światowego bezpieczeństwa, o szerokim geograficznym i strategicznym zakresie działania i ścisłych związkach z krajami Azji i Pacyfiku. Zinstytucjonalizowanie "globalnego partnerstwa" nie udaje się Amerykanom z powodu oporu niektórych krajów członkowskich NATO, niechętnych takiemu modelowi sformalizowanej współpracy. Obawy wyrażała także Rosja, protestując przeciwko "otaczaniu jej" przez Sojusz. Francja najmocniej broni NATO przed rozwodnieniem, do czego - jej zdaniem - prowadzą pomysły USA. Powinniśmy pozostać wojskowym sojuszem euroatlantyckim - podkreśla francuska minister obrony . Nie bylibyśmy szczęśliwi, gdyby NATO szło w kierunku mini-ONZ do spraw bezpieczeństwa - podkreślają źródła dyplomatyczne w Brukseli. Nie aspirujemy do roli światowego żandarma - uspokajał w piątek te obawy sekretarz generalny sojuszu . Polska, rozumiejąc nieuchronność ekspansji NATO, podkreśla przywiązanie do obronnego charakteru Sojuszu Północnoatlantyckiego, chce wzmacniać mechanizmy kolektywnej obrony i w tej dyskusji zdaje się być bliżej Francji niż USA. Należymy do strażników kluczowych funkcji sojuszu wojskowego - podkreśla polski ambasador przy NATO Jerzy Nowak. - Jednocześnie zdajemy sobie sprawę, że w dzisiejszych czasach nie możemy się do tego ograniczyć. W sprawie rozszerzenia na tym szczycie żadne decyzje nie zapadną, ale Sojusz potwierdzi "zasadę otwartych drzwi". Źródła dyplomatyczne zapowiadają jednak, że już na szczycie w 2008 roku do NATO mogą zostać zaproszone Chorwacja, Albania i Macedonia, czyli kraje złączone teraz tzw. planem na rzecz członkostwa. Wtedy rozszerzenie może nastąpić nawet pół roku później, w 2009 roku. Będzie też mowa o przyszłości aspiracji Gruzji i Ukrainy (choć Kijów sam ostatnio przestał mówić o swojej szybkiej integracji z NATO). Polska wciąż uważa się za orędownika "wschodniego wymiaru NATO", sprawy ukraińskiej (poprzez zacieśnianie współpracy wojskowej NATO-Kijów i promowanie działalności Sojuszu w społeczeństwie), a także euroatlantyckich dążeń . Aspiracje prozachodniego rządu w Tbilisi napotykają jednak opór tzw. przyjaciół Rosji: Włoch, Grecji, Francji, Hiszpanii i do pewnego stopnia Niemiec. W kwestii Afganistanu nie będzie narady wojennej, ale Scheffer nie kryje, że będzie zachęcał sojuszników do priorytetowego potraktowania zaangażowania Sojuszu i rzeczywistego wzmocnienia dowodzonych przez NATO międzynarodowych sił ISAF, liczących teraz 32 tys. żołnierzy z 37 krajów. Polska wzmocni tam w przyszłym roku swój kontyngent o tysiąc żołnierzy. Kością niezgody są zgłoszone przez różne kraje ograniczenia w użyciu ich sił w Afganistanie (np. wykluczające wysłanie na niespokojne pogranicze z Pakistanem albo walki w nocy). Różne "ograniczenia" zgłosiły Niemcy, Francja, Turcja, Hiszpania i Włochy. Polska jak dotąd powstrzymała się od takiego kroku, ale nie wyklucza go w przyszłości. Na szczyt do łotewskiej stolicy 28-29 listopada pojedzie prezydent Lech Kaczyński. Sojuszników będzie miał okazję przekonywać do zgody na umieszczenie w Polsce bazy NATO-wskich sił specjalnych, o co starają się polskie władze. Na szczycie zapadnie decyzja o utworzeniu takiej liczącej co najmniej kilkuset komandosów jednostki, którą w razie potrzeby będzie można szybko wysłać w zapalny rejon. Przywódcy potwierdzą też gotowość operacyjną tzw. sił odpowiedzi NATO (20 tys. żołnierzy). Polska zgłosiła tam kilkusetosobowy oddział inżynieryjny ze sprzętem.