Funkcjonariusze zostali wezwani w okolice latarni morskiej Low Head wczesnym popołudniem. Zgłaszający poinformowali, że dwaj mężczyźni próbują zabrać pingwina małego (Eudyptula Minor) z kolonii. Zanim policja dotarła na miejsce, świadkowie zainterweniowali i uwolnili zwierzę z samochodu mężczyzn. Funkcjonariusze zjawiwszy się w pobliżu latarni morskiej, natychmiast znaleźli dwóch mężczyzn oraz przeszukali ich samochód. W bagażniku odkryli dwa jaja, które prawdopodobnie zostały nielegalnie zabrane z kolonii. Jak informuje "The Guardian", mężczyźni w wieku 21 i 30 lat staną przed sądem w związku z oskarżeniem o kradzież zwierząt należących do gatunku szczególnie chronionego oraz produktów zwierząt należących do gatunku szczególnie chronionego. Odpowiedzą również za ingerencję w gniazdo, miejsce rozrodu lub bytowania dzikich zwierząt. Mężczyźni zostali już przesłuchani. Jak informują lokalne media, zostaną oskarżeni na podstawie przepisów o ochronie dzikich zwierząt oraz regulacji dotyczących parków narodowych i rezerwatów. Jaja mogły zostać zniszczone Jaja, odkryte w bagażniku samochodu należącego do złodziejskiego duetu, przekazane zostały lokalnym ekspertom w dziedzinie dzikiej przyrody. Niestety nie mogły zostać zwrócone do kolonii. Specjaliści spróbują doprowadzić do wylęgu małych pingwinów, jednak istnieje duże ryzyko, że ich wysiłki zakończa się niepowodzeniem. Inspektor tasmańskiej policji Darren Hopkins wyraził wdzięczność świadkom, którzy odpowiednio zareagowali w zaistniałej sytuacji i powstrzymali przestępców przed przybyciem funkcjonariuszy. "Policja na Tasmanii chętnie wysłucha również innych świadków zdarzenia i każdego, kto może mieć nagrania z telefonu lub kamery samochodowej przedstawiające mężczyzn zabierających ptaka i jaja" - dodał. Była to połączona operacja policji i służb zajmujących się ochroną zwierząt - czytamy w komunikacie opublikowanym na stronach tasmańskiej policji.