We wczorajszych wiadomościach pokazano grupkę ludzi demonstrujących przed budynkiem sądu w mieście Hjoerring na północy Danii. Toczy się tam proces w sprawie oszustw finansowych w jednym z banków. Demonstranci dawali upust swojej złości wobec oskarżonych bankowców, wznosząc okrzyki i bucząc. Tymczasem gazeta "Berlingske Tidene" ujawniła dziś nagranie, na którym widać, jak uczestnicy demonstracji są instruowani przez firmę producencką zatrudnioną przez telewizję, co mają krzyczeć i gdzie stać. Zostają im też wręczone gotowe transparenty. Szefowa pierwszego programu duńskiej telewizji Lotte Lindegaard wyraziła ubolewanie z powodu zaistniałej sytuacji i zapewniła, że widzowie zostaną o niej poinformowani. Dyrekcja telewizji będzie się zaś zastanawiać, jak przywrócić stacji wiarygodność.