Przeciwko przyjęciu tego kontrowersyjnego aktu prawnego ostro protestowali obrońcy praw człowieka w Rosji. Argumentowali oni, że ustawa może nasilić dyskryminację osób homoseksualnych, biseksualnych i transseksualnych. O jej nieuchwalanie apelowała do Federacji Rosyjskiej m.in. Unia Europejska. Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton wezwała Rosję, by dotrzymywała swych narodowych i międzynarodowych zobowiązań, w tym tych podjętych w ramach Rady Europy jako sygnatariusz Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Ustawa, która w pierwotnej wersji miała zakazywać "propagowania homoseksualizmu", ostatecznie zabrania dystrybucji informacji o "atrakcyjności nietradycyjnych stosunków seksualnych" oraz "równorzędności tradycyjnych i nietradycyjnych relacji". Zakazuje także "narzucania informacji wywołujących zainteresowanie takimi relacjami". "Działania" takie ustawa kwalifikuje jako "szkodzące zdrowiu dzieci". Akt prawny ustanawia grzywny dla szeregowych obywateli w wysokości 4-5 tys. rubli (124-155 dolarów), dla osób pełniących funkcje publiczne - 40-50 tys. rubli (1240-1550 USD), a dla osób prawnych - od 800 tys. do 1 mln rubli (24,8-30,9 tys. dolarów). W wypadku osób prawnych możliwe jest też zawieszenie ich działalności na okres do 90 dni. Natomiast w stosunku do cudzoziemców wprowadza - poza karą grzywny - deportację z terytorium FR, którą może poprzedzić areszt do 15 dni. Kara taka mogłaby grozić - na przykład - Madonnie, jeśli powtórzyłaby dzisiaj swój zeszłoroczny koncert w Petersburgu, podczas którego wystąpiła w obronie praw gejów. Amerykańska gwiazda muzyki pop śpiewała tam w czarnej bieliźnie, a na plecach miała wypisane słowa "No Fear" (Nie ma się czego bać). Wcześniej lokalne prawo nakładające grzywny za "propagowanie homoseksualizmu wśród nieletnich" nazwała "żałosnym okrucieństwem". Miejscowi działacze antygejowscy uznali, że Madonna uraziła ich uczucia, i pozwali ją do sądu, który jednak oddalił ich skargę (za doznane krzywdy moralne domagali się od piosenkarki 333 mln rubli, czyli 10,8 mln dolarów). W czasie, gdy deputowani debatowali nad ustawą, siły specjalne policji OMON rozpędziły pikietę, którą przed gmachem Dumy w obronie swoich praw zorganizowały środowiska LGBT. Swoją akcję przedstawiciele mniejszości seksualnych nazwali "Dniem pocałunków". Około 20 uczestników zatrzymano. Wcześniej protestujący zostali zaatakowani przez nacjonalistów i prawosławnych bojówkarzy, którzy obrzucili ich jajkami i oblali cuchnącą cieczą. Skandowali przy tym "Moskwa - to nie Sodoma!". Manifestanci odpowiadali: "Moskwa - to nie Iran!" i "Faszyzm nie przejdzie!". Doszło do przepychanek. Podobne ustawy, jak ta uchwalona we wtorek przez Dumę, obowiązują już w 10 regionach FR: w obwodach nowosybirskim, archangielskim, kaliningradzkim, kostromskim, magadańskim, riazańskim i samarskim, a także w Kraju Krasnodarskim, Baszkirii i Petersburgu. Miasto nad Newą było pierwszym regionem Rosji, który przyjął takie prawo. W Rosji panują silne nastroje homofobiczne. Z opublikowanego niedawno sondażu Centrum Lewady, niezależnej pracowni badania opinii publicznej, wynika, że tolerancję wobec osób o nietradycyjnej orientacji seksualnej i zrozumienie dla ich problemów deklaruje tylko 23 proc. Rosjan. Radzą oni, aby osoby takie pozostawić w spokoju. Z kolei 27 proc. obywateli FR uważa, że ludziom takim należy zapewnić pomoc psychologiczną. Druga połowa społeczeństwa rosyjskiego nastawiona jest radykalnie: 16 proc. proponuje izolowanie homoseksualistów, 22 proc. chce ich przymusowego leczenia, a 5 proc. wręcz ich likwidacji. Na pytanie o osobisty stosunek do gejów i lesbijek 50 proc. respondentów odpowiedziało, że odczuwa wobec takich ludzi irytację i obrzydzenie, a 18 proc. - nieufność. 23 proc. ankietowanych odnosi się do takich osób "spokojnie, bez szczególnych emocji". Zaledwie u 4 proc. ludzie tacy wywołują pozytywne odczucia. W ZSRR homoseksualizm był karany więzieniem. Oficjalnie karę tę zniesiono w 1993 roku, jednak w Rosji utrzymały się silne nastroje antygejowskie. W Moskwie ustanowiono nawet zakaz urządzania parad gejowskich przez najbliższe 100 lat. W ostatnich miesiącach w FR doszło do dwóch zabójstw na tle homofobii - w Wołgogradzie i na Kamczatce.