Deputowani są oburzeni wypowiedziami niektórych zachodnich polityków, którzy obarczają Rosję odpowiedzialnością z kryzys na Ukrainie. Szef komisji do spraw WNP Leonid Słucki twierdzi, że nie po raz pierwszy padają oskarżenia pod adresem Rosji."Rekomendujemy Ministerstwu Spraw Zagranicznych, aby w ogóle nie rozmawiało na ten temat, ponieważ już sam dialog jest obraźliwy dla Rosji" - cytuje Słuckiego agencja RIA Novosti. Ten sam deputowany twierdził, że na Krymie prześladowana jest rosyjskojęzyczna ludność i poparł ewentualne wprowadzenie rosyjskich wojsk na Ukrainę. Tymczasem Rada Federacji, izba wyższa rosyjskiego parlamentu zapowiedziała że nie będzie zajmować się sprawą przyłączenia Krymu do Rosji, aż do czasu przeprowadzenia referendum na półwyspie.Rada Najwyższa Autonomicznej Republiki Krymu podjęła uchwałę o przyłączeniu do Federacji Rosyjskiej. Ostatecznie ma uprawomocnić te decyzję referendum zaplanowane na 16 marca. Deputowani autonomii, według rosyjskich mediów, już pracują nad nacjonalizacją majątku należącego do Ukrainy, wprowadzeniem rubla i podporządkowaniem wojska rozkazom Moskwy.