Polski prezydent Andrzej Duda wziął udział w panelu tematycznym wysokiego szczebla dotyczącym inwestowania w ludzi z państw najsłabiej rozwiniętych. - Przemawiam jako prezydent kraju, u którego granicy toczy się brutalna, neokolonialna wojna - mówił Duda i tłumaczył, że imperium najechało na swojego sąsiada, żeby czerpać z jego dóbr. - Imperium to porywa dzieci i wysyła je głęboko na tereny Rosji. Ukraińcy szacują, że ponad 100 tys. dzieci zostało porwanych - powiedział i dodał, że "ci którzy nie chcą się poddać woli tego imperium, są zabijani". Duda zauważył, że podobnie wyglądała historia wielu państw, których przedstawiciele biorą udział w konferencji. - Również Polska była ofiarą brutalnej polityki ze strony sąsiadujących z nią imperiów - przypomniał. - Dzisiaj należymy do krajów rozwiniętych, ale z powodu naszych dramatycznych przeszłych doświadczeń, czuję się zobowiązany, aby mówić o potrzebie solidarności między rozwiniętą Północą a globalnym Południem - powiedział prezydent. Tłumaczył, że jest to zobowiązanie, aby sprzeciwić się scenariuszom, "gdzie jedno silne państwo stara się dominować inne państwa starając się zarzucić swoją wolę". - Historia uczy nas, że tylko równość wszystkich krajów przed prawem międzynarodowym i przestrzeganie tych zasad może utrzymać pokój, bezpieczeństwo i rozwój gospodarczy - wymieniał i dodał, że "nie jest to łatwe do osiągnięcia, ale nie ma innej drogi". Duda: Polska realizuje projekty pomocowe Prezydent podkreślił, że Polska jest przekonana o konieczności podejmowania dalszych wysiłków mających na celu zwiększenie odporności gospodarek państw najsłabiej rozwiniętych oraz wsparcie rozwoju ich wewnętrznych rynków. - Dlatego wspieramy program działań z Ad-Dauhy dla państw najsłabiej rozwiniętych na lata 2022-2031. Mam nadzieję, że przyczyni się on do widocznego zmniejszenia nierówności, do wykorzystania potencjału kobiet i dziewcząt na drodze do ekonomicznego i społecznego rozwoju tych państw, a także do zaangażowania społeczności lokalnych na rzecz trwałego pokoju i zrównoważonego rozwoju" - powiedział Duda. Przyznał, że zdaje sobie również sprawę z rosnącego zapotrzebowania na długofalową pomoc zmniejszającą podatność państw rozwijających się na zewnętrzne kryzysy: żywnościowy, energetyczny i klimatyczny. W tym ostatnim przypadku, prezydent zwracał uwagę na ideę sprawiedliwej transformacji tak, aby konieczne zmiany gospodarcze, mające na celu ochronę klimatu, uwzględniały wymiar ludzki. Duda mówił, że Polska od wielu lat realizuje projekty pomocowe w zakresie edukacji, dostępu do ochrony zdrowia czy też wspierania przedsiębiorczości. - Dlatego pragnę podkreślić - jesteśmy otwarci na współpracę i z chęcią będziemy się dzielić naszymi rozwiązaniami i doświadczeniami - zapewnił. Wsparcie dla Globalnego Południa Prezydent przyznał, że ma świadomość wyzwań występujących w innych częściach świata i zdaje sobie sprawę z oczekiwań, jakie wobec bogatej Północy mają państwa globalnego Południa. Jak mówił, skala wyzwań jest olbrzymia. - To nie tylko wojna na Ukrainie, ale także przedłużający się brak stabilizacji w Jemenie, Syrii czy w Afganistanie. To także rosnąca liczba uchodźców i osób wewnętrznie przesiedlonych. Mówimy o ponad stu milionach ludzi, najczęściej kobiet i dzieci. To także katastrofy naturalne, jak dotkliwe susze bądź powodzie w Pakistanie i w Sudanie Południowym - wyliczał. Duda mówił też o rosnących cenach energii i żywności, które w połączeniu z wciąż odczuwanymi gospodarczymi skutkami pandemii COVID-19 sprawiają, że liczba osób niedożywionych wyniosła w 2021 r. ponad 800 mln, a osób doświadczających ostrego głodu niemal się potroiła w ciągu ostatnich 3 lat i wynosi już ponad 300 mln osób. Są to zatrważające liczby - ocenił. - Rozumiem, że kraje najsłabiej rozwinięte mogą obawiać się, że wojna u granic Unii Europejskiej jeszcze bardziej zmniejszy i tak niewystarczające środki dla nich samych. Rozumiem te obawy, bo byłaby to bardzo zła wiadomość, szczególnie w sytuacji gdy UE jest największym na świecie dawcą pomocy rozwojowej - mówił Duda. Przypomniał, że w samym 2021 r. Wspólnota przeznaczyła na ten cel 70 mld euro, co stanowi niemal 50 proc. całej światowej pomocy rozwojowej. - Jako prezydent szóstego największego kraju członkowskiego UE będę dbał o to, aby wyzwania z jakimi muszą mierzyć się kraje najsłabiej rozwinięte nadal były wysoko na liście unijnych priorytetów. Dlatego popieram decyzję Unii o przeznaczeniu ponad 2 mld euro na pomoc w walce z głodem dla państw rozwijających się, głównie afrykańskich - podkreślił. Prezydent wskazywał, że Polska podejmuje wysiłki m.in. na rzecz odbudowy łańcuchów dostaw ukraińskich zbóż, aby w ten sposób zmniejszyć skutki kryzysu żywnościowego, który - jak podkreślił - w głównej mierze dotknął kraje najsłabiej rozwinięte. Jak mówił Andrzej Duda, wbrew "rosyjskiej narracji", to właśnie decyzja prezydenta Putina o agresji na Ukrainę jest poważnym ciosem dla światowej gospodarki, który hamuje tempo globalnego wzrostu gospodarczego i podnosi ceny wielu produktów, w tym artykułów spożywczych. - Niestety jej skutki gospodarcze są coraz bardziej odczuwalne nie tylko w Europie, ale także na innych kontynentach, w tym w Afryce czy Azji oraz na Bliskim Wschodzie, a w szczególności w krajach najsłabiej rozwiniętych - oświadczył Duda. "Rozwój ludzki filarem architektury międzynarodowej" Duda tłumaczył, ze rozwój ludzki jest szczególnie istotnym filarem architektury międzynarodowej - mówił prezydent. - Rozwój ludzki w najsłabiej rozwiniętych krajach jest inwestycją nie tylko w tych ludzi, ale przede wszystkim w o wiele bardziej bezpieczny i stabilny świat dla wszystkich - dodał. Duda zwracał uwagę na dużą rolę, jaką odgrywa edukacja i wykształcenie dla przyszłości społeczeństw. - Dobrzy nauczyciele i dobry program nauczania w szkołach przyczyniają się do rozwoju społeczeństwa i są pewnego rodzaju inwestycją w nasze społeczeństwo - mówił. - W Polsce jesteśmy zdania, że równy dostęp do edukacji jest najlepszym narzędziem, aby ludzie mogli rozwijać swoje talenty, a jednocześnie poprawić swoją sytuację ekonomiczną - podkreślił prezydent. Wskazał przy tym, że Polska ma szeroką ofertę stypendiów: Stefana Banacha, Stanisława Ulama czy Ignacego Łukasiewicza, z których mogą korzystać także uczniowie z najsłabiej rozwiniętych państw.