Duda został zapytany we wtorek na wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Etiopii, czy spotkanie przywódców Stanów Zjednoczonych i KRLD w Warszawie jest realne oraz czy polska dyplomacja podejmuje starania, by tak się stało. "Góra z górą się nie zejdzie, człowiek z człowiekiem potencjalnie zawsze może, a zadaniem dyplomacji, zwłaszcza kraju, który jest członkiem RB ONZ, jak Polska, jest kreowanie takich sytuacji, żeby pokój na świecie utrzymał się jak najsilniej i jak najdłużej - tak mogę odpowiedzieć na to pytanie" - odparł prezydent. O tym, iż Warszawa jest jednym z 9 miast rozpatrywanych jako potencjalne miejsce planowanego na czerwiec spotkania Kim Dzong Una i Donalda Trumpa napisał w sobotę Bloomberg. Według agencji oprócz polskiej stolicy są to: Bangkok, Genewa, Helsinki, Singapur, Sztokholm, Oslo, Praga, Ułan Bator. Uzasadniając ewentualny wybór Warszawy Bloomberg przypomniał, że Korea Północna ma w stolicy Polski "przestronną ambasadę". Zauważył, że to w Warszawie w lipcu 2017 roku Trump wygłosił swe pierwsze ważne przemówienie w Europie. W zeszły wtorek amerykański prezydent powiedział, że branych pod uwagę jest pięć miejsc, w których mogłyby się odbyć rozmowy. Nie wyjaśnił jednak, o jakie miasta chodzi. Planowany szczyt Kima z Trumpem jest wynikiem rozpoczętej w styczniu ofensywy dyplomatycznej Korei Północnej, która w ubiegłym roku - po największej jak dotąd próbie jądrowej i szeregu prób rakiet balistycznych - ogłosiła się mocarstwem atomowym zdolnym do ataku nuklearnego na całe kontynentalne terytorium USA. W reakcji na te próby Rada Bezpieczeństwa ONZ nałożyła na Koreę Północną najsurowsze w historii sankcje.