O śmierci 35-letniego Jamadajewa, głównego przeciwnika politycznego prorosyjskiego prezydenta Czeczenii Ramzana Kadyrowa, poinformował w poniedziałek rosyjski konsul w ZEA Siergiej Krasnogor. Wiadomość tę potwierdziła rodzina zabitego. Wcześniej z Dubaju napływały sprzeczne doniesienia. Policja twierdziła, że Jamadajew nie żyje. Natomiast jego bliscy utrzymywali, że jest ciężko ranny i przebywa w szpitalu wojskowym w Dubaju. Do zamachu doszło w sobotę wieczorem na podziemnym parkingu elitarnego osiedla Jumeirah Beach Residence nad Zatoką Perską, gdzie Jamadajew od kilku miesięcy mieszkał. Nieznani sprawcy obezwładnili jego ochroniarzy i oddali do niego kilka strzałów. Co najmniej trzy kule dosięgły czeczeńskiego dowódcę. Batalion "Wostok", którym od 2003 roku dowodził Jamadajew, a który jesienią 2008 roku został rozformowany, był doborową jednostką sił specjalnych GRU. Służyli w niej wyłącznie Czeczeni, lojalni wobec Moskwy. W sierpniu zeszłego roku "Wostok" walczył w Osetii Południowej przeciwko armii Gruzji. Jamadajewowie to jeden z najbardziej wpływowych klanów w Czeczenii. Sulim wraz z czterema braćmi pozostawał w nieprzejednanej opozycji wobec Kadyrowa, wyznaczonego na przywódcę tej północnokaukaskiej republiki przez poprzedniego prezydenta Rosji Władimira Putina. Dwaj z braci - Rusłan i Dżabrail, już nie żyją - zostali zamordowani. Tego pierwszego, byłego deputowanego do Dumy Państwowej, niższej izby rosyjskiego parlamentu, zastrzelono we wrześniu zeszłego roku w samym centrum Moskwy, pod oknami Białego Domu, siedziby rządu Rosji. Dżabrail zginął w 2003 roku. Dwaj pozostali bracia - Isa i Badrudi, są ścigani listami gończymi, wysłanymi za nimi przez władze Czeczenii. Jamadajewowie rywalizują z klanem Kadyrowa nie tylko o wpływy w Czeczenii, lecz także o pieniądze z Moskwy na odbudowę republiki ze zniszczeń wojennych. Kontrolują drugie co do wielkości miasto Czeczenii - Gudermes. Sulim, Rusłan i Dżabrail, to - podobnie jak Kadyrow - byli dowódcy polowi czeczeńskich separatystów, którzy w 1999 roku przeszli na stronę Moskwy. Cała czwórka została przez Kreml uhonorowana tytułami bohaterów Rosji. Sulim Jamadajew od 1999 roku dowodził oddziałem, który u boku sił federalnych pacyfikował Czeczenię. W 2002 roku został zastępcą komendanta wojskowego tej republiki. W wojskach federalnych miał stopień pułkownika, a w armii rebeliantów - generała brygady. Sulim wyjechał do ZEA po ubiegłorocznym zabójstwie brata. W grudniu dołączyła do niego żona z sześciorgiem ich dzieci. Wcześniej jego rodzina mieszkała w jednej z miejscowości pod Moskwą. Zdaniem komentatora dziennika "Moskowskij Komsomolec" i znawcy Północnego Kaukazu, Wadima Reczkałowa, "systematyczne likwidowanie przywódców klanu Jamadajewów świadczy o umacnianiu się w Czeczenii antyrosyjskiego lobby, dla którego reżim Ramzana Kadyrowa jest zaledwie wygodną przykrywką". W ocenie Reczkałowa, w Czeczenii - mimo szyldu głoszącego, że republika wróciła pod skrzydła Rosji i zapowiedzi uchylenia tam niektórych regulacji antyterrorystycznych - trwa wojna o władzę. - W tej wojnie Kreml nie ma wielu sojuszników wśród Czeczenów. Najbardziej wpływowymi, najlepiej poinformowanymi i najskuteczniejszymi byli do niedawna bracia Jamadajewowie - zauważył dziennikarz "MK". - Jeśli Moskwa miała jeszcze jakieś figury, które na tej szachownicy mogła rzucić przeciwko Kadyrowowi, to taką figurą mógł być tylko Sulim Jamadajew - podkreślił Reczkałow.