Lokale wyborcze, które otwarto o godz. 8 czasu lokalnego (godz. 7 w Polsce), zostaną zamknięte o godz. 20 (19 w Polsce). Tuż po tym oczekiwane jest ogłoszenie sondaży powyborczych, tzw. exit poll. Sondaże przeprowadzone przed wyborami największe szanse na zwycięstwo dają Zełenskiemu, którego popiera ponad 50 proc. wyborców. Głosowanie na Poroszenkę zadeklarowało około 20 proc. respondentów. Według Centralnej Komisji Wyborczej (CKW) do głosowania uprawnionych jest ok. 30 mln obywateli Ukrainy, dla których otwarto niemal 30 tys. lokali. Wybory odbywają się w 199 okręgach w kraju i w jednym okręgu zagranicznym. Utrudniony udział w wyborach mają mieszkańcy Autonomicznej Republiki Krymu, która od 2014 roku okupowana jest przez Rosję. Mogą oni uczestniczyć w głosowaniu w lokalach w przylegającym do Krymu obwodzie chersońskim. Podobnie jest z mieszkańcami opanowanych przez separatystów prorosyjskich części Donbasu, na wschodzie kraju. Ci głosują poza linią rozgraniczenia, w lokalach na obszarach kontrolowanych przez ukraińskie władze. Wybory prezydenckie monitorowane są przez licznych obserwatorów skierowanych na Ukrainę przez inne państwa, organizacje międzynarodowe, ukraińskie organizacje pozarządowe oraz sztaby wyborcze dwóch kandydatów. Na ogłoszenie oficjalnych wyników II tury wyborów CKW ma czas do 4 maja. Zełenski i Poroszenko otrzymali najwięcej głosów spośród 39 kandydatów, którzy uczestniczyli w I turze wyborów. Aktora poparło 30,24 proc. uprawnionych do głosowania, zaś prezydenta - 15,95 proc. Poprzednie, przedterminowe wybory prezydenckie, które rozpisano po obaleniu zbiegłego do Rosji prezydenta Wiktora Janukowycza, odbyły się w maju 2014 roku. Już w I turze zwyciężył wówczas Poroszenko, zdobywając 54,7 proc. głosów. Drugi wynik uzyskała wtedy była premier Julia Tymoszenko, na którą głosowało 12,81 proc. uczestników wyborów. Zełenski przekupywał wyborców? Tymczasem w niedzielę po północy VI Sąd Apelacyjny w Kijowie odrzucił pozew o skasowanie rejestracji kandydata na prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Sąd rozpatrywał tę sprawę kilka godzin przed początkiem II tury wyborów prezydenckich. Pozew złożył obserwator wyborów Andrij Chylko, który oskarżył Zełenskiego o przekupywanie wyborców. W ocenie Chylki polegało ono na rozdawaniu bezpłatnych biletów wstępu na debatę Zełenskiego z jego konkurentem na ostatnim etapie głosowania, urzędującym prezydentem Petrem Poroszenką. Debatę przeprowadzono w piątek na Stadionie Olimpijskim w Kijowie. Chylko zwrócił się do sądu o skasowanie rejestracji Zełenskiego jako kandydata na prezydenta, co miało go odsunąć od wyborów. Sąd nie zgodził się z argumentacją powoda. Wcześniej prawnik sztabu wyborczego Zełenskiego Wadym Hałajczuk powiedział agencji Interfax-Ukraina, że pozew jest pozbawiony podstaw prawnych. "Ta sprawa nie ma żadnych perspektyw" - oświadczył. Hałajczuk dodał, że Chylko wcześniej składał podobne pozwy, w których domagał się m.in. uznania, że niedawne spotkanie Zełenskiego z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem było nielegalną agitacją wyborczą. Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)