Rasuł Magomedow powiedział gazecie, że zdjęcie jednej z domniemanych terrorystek przedstawia najprawdopodobniej jego córkę, która zniknęła z domu dzień przed zamachem z 29 marca. Mężczyzna rozpoznał ją dzięki czerwonej chuście, w której po raz ostatni widziano ją w domu. - Była religijna, lecz nigdy nie wyrażała żadnych radykalnych przekonań - powiedział o swojej córce Magomedow, mieszkaniec Bałachani w północnokaukaskiej republice Dagestanu. Jak dodał, niedawno służby bezpieczeństwa poinformowały go, że Mariam może być żoną islamskiego bojownika, lecz gdy ją o to spytał, zaprzeczyła. Poza tym, wciąż mieszkała w rodzinnym domu - podkreślił. W piątek dziennik "Kommiersant" podał, że jedną z bomb w moskiewskim metrze zdetonowała 17-letnia Dżennet Abdurachmanowa, wdowa po Umalacie Magomedowie, islamiście zabitym przez siły rządowe w grudniu ubiegłego roku w Chasawjurcie w północnym Dagestanie. Rosyjskie media sugerowały dotąd, że drugą terrorystką była pochodząca z Czeczenii 20-letnia Marcha Ustarchanowa, także wdowa po rebeliancie. Jej mężem miał być Said-Emin Chizrijew, którego zabito w październiku 2009 roku, gdy przygotowywał zamach na prezydenta Czeczenii Ramzana Kadyrowa. W przeprowadzonych w miniony poniedziałek zamachach na dwóch stacjach moskiewskiego metra zginęło 39 osób, a 95 zostało rannych.