Niemiecki "Bild" opisuje, że wojsko wiedziało o problemie od dłuższego czasu. Jak czytamy, już w październiku 2022 roku generał Carsten Breuer, ówczesny dowódca Dowództwa Terytorialnego Bundeswehry, a obecnie szef sił zbrojnych, zaniepokojony był raportami o alarmach dronów. W szczególności tyczyć miało się to lokalizacji, w których Niemcy szkolili ukraińskich żołnierzy. W ramach reakcji Breuer zarządził szkolenie z obsługi nadajników zakłócających HP 47, które mają zmuszać drony do lądowania. Ich skuteczność nie została jednak wystarczająco zbadana. Jeśli chodzi o obronę przed dronami nic więcej się nie wydarzyło, a małe urządzenia miały latać dalej - opisuje "Bild". Niemcy: Drony nad terenami wojskowymi. Bundeswehra wiedziała od miesięcy W tekście zacytowano słowa eksperta ds. obrony Marcusa Fabera, który przekazał, iż drony widywane są nadal. - Regularnie obserwuje się je nad poligonem wojskowym w Klietz, gdzie Bundeswehra szkoli Ukraińców z obsługi czołgów Leopard 1. Zwrócił też uwagę, że w innych miejscach dochodzi do podobnych przypadków. Na teren w tym samym czasie wlatuje kilka bezzałogowców. Z tego powodu, jego zdaniem, jest to akcja wyraźnie zorganizowana i zdecydowanie wskazuje na Rosję. Podobne głosy pojawiały się już wcześniej. W 2022 roku informował o tym choćby tygodnik "Spiegel" - rosyjskie służby wywiadowcze miały rzekomo szpiegować szkolenie Ukraińców, którzy uczyli się obsługi zachodnich systemów. I Bundeswehra podejrzewa, że za nalotami stoi Moskwa, ale nie może tego udowodnić. "Ponieważ nie udało się przejąć ani jednego drona czy zatrzymać pilota" - kwituje niemiecki dziennik. Sekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Nils Hilmer musiał przyznać to posłom - potwierdza Faber. Drony nad niemieckimi poligonami, gdzie ćwiczą Ukraińcy. Rosja głównym podejrzanym 15 listopada 2023 roku Bundeswehra powołała do życia specjalną grupę zadaniową ds. dronów. Na jej czele stanął generał brygady Wolfgang Jordan. Wskazywano, że grupa ta musi określić zakres obowiązków i zbadać, jakie urządzenia obronne są skuteczne, a następnie je kupić. "Dwa miesiące później nadal nie ma żadnych rezultatów" - analizuje "Bild". Brak efektów i konkretnych działań sprawia, że politycy zajmujący się obronnością zwiększają presję i komentują sytuację w coraz ostrzejszych słowach. To niedopuszczalne, że wiadomo, iż istnieje problem z dronami, ale przez rok nic się nie dzieje - ocenił Andreas Schwarz z Socjaldemokratycznej Partii Niemiec. - Nie możemy pozwolić Rosji na szpiegowanie wojskowych obszarów - dodał. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!