Ekipy ratunkowe gorączkowo pracują nad zabezpieczeniem centrali - poinformował rzecznik rządu krajowego Saksonii Christian Strefler. Według krajowego urzędu środowiska i geologii, poziom Łaby w Dreźnie osiągnął dzisiaj o godzinie 10. rano 9,13 metra i ma powolną tendencję wzrostową. To nie notowany dotąd poziom. W normalnych warunkach poziom rzeki w stolicy Saksonii wynosi dwa metry. Łaba przekroczyła swój rekordowy stan sprzed ponad 150 lat. Podczas "powodzi tysiąclecia", która nawiedziła Saksonię w 1844 r. poziom wody w Łabie wynosił 8,77 m. W Dreźnie obowiązuje stan klęski żywiołowej. W większości dzielnic nie ma prądu i nie działają telefony. Z drezdeńskich szpitali ewakuowano do klinik w innych miastach 1500 pacjentów, w tym 11 noworodków. Fala powodziowa zalała ponownie Operę Sempera oraz pałac Zwinger. Ze względu na zagrożenie życia, z obu obiektów wycofano ekipy ratownicze, które do tej wypompowywały wodę z zalanych piwnic - podała stacja radiowa Deutschlandfunk. Pod wodą jest też letnia rezydencja Augusta Mocnego - Pałac Pillnitz. W zabytkowym centrum stolicy Saksonii kilkuset ochotników przy świetle latarek układało w nocy worki z piaskiem i wypompowywało wodę. W wielu dzielnicach Drezna jedynym środkiem transportu są łodzie. Dramatyczna sytuacja panuje w położonych na południe od Drezna - Pirna i Heidenau. Z obu zagrożonych falą powodziową miejscowości ewakuowano 30 tys. mieszkańców, którzy umieszczeni zostali w miasteczkach namiotowych. W nocnej akcji uczestniczili żołnierze Bundeswehry i ściągnięci aż z Bawarii żołnierze amerykańscy. Wczoraj w całej Saksonii ewakuowano 29 tysięcy osób. Zagrożone są również Bitterfeld i Magdeburg. 35 000 mieszkańców tych miejscowości poinformowano, by byli gotowi do natychmiastowej ewakuacji. Pod wodą znalazły się duże połacie Saksonii, Saksonii-Anhalt i Brandenburgii. Na skutek powodzi ucierpiało do tej pory - według szacunków rządu - ponad 4 miliony ludzi. Nieznana jest jeszcze wysokość wszystkich strat materialnych wyrządzonych przez powódź. Wiadomo jednak, że będą ogromne. Zniszczenia na własne oczy ogląda niemiecki korespondent RMF Tomasz Lejman: Do najbardziej zagrożonych powodzią niemieckich miast nadal należą oprócz Drezna także stolica Saksonii-Anhaltu Magdeburg oraz Wittenberg, Dessau i Muehlberg. Liczba potwierdzonych śmiertelnych ofiar powodzi w Niemczech wzrosła dzisiaj do 13 osób - informuje agencja France Presse. Czechy Według czeskich służb hydrotechnicznych, kulminacyjna fala powodziowa na Łabie zaczęła dzisiaj około południa przechodzić przez miasto Usti, leżące niedaleko granicy z Niemcami. Od godziny 11 poziom rzeki w Usti sięga 11,8 metrów i wahania nie są większe niż centymetrowe. Według przewidywań hydrotechników, woda nie przekroczy poziomu 12 metrów. Potężna fala powodziowa, która wcześniej zalała Pragę i środkowe Czechy, dewastuje dzisiaj tereny położone nad dolną Wełtawą i Łabą w północnych Czechach. W okolicach miasta Litomierzyce powstało z zalanych terenów 20 km jezioro, porównywalne powierzchnią z Balatonem. Dzisiaj woda zalała tereny dawnego obozu koncentracyjnego w Terezinie, gdzie znajduje się czeski cmentarz pamięci narodowej. Położone na północ od Pragi miasto zostało całkowicie odcięte od świata. Pod wodą znalazły się nie tylko Litomierzyce, ale także Lovosice, gdzie znajduje się wielki drogowo-kolejowy terminal przeładunkowy stanowiący jeden z kluczowych węzłów połączeń transportowych między Czechami a Niemcami. Zalane są też Usti nad Łabą i Nyratowice. W tej drugiej miejscowości woda zalała zakłady chemiczne. Początkowo sądzono, że doszło do wycieku trującego chloru, później jednak wiadomość zdementowano. W porcie rzecznym w Deczinie istnieje zagrożenie zerwania się ponad stu barek. Nie można wykluczyć, że zerwane barki, podobnie jak wcześniej zerwane z cum holowniki trzeba będzie zatopić, aby nie stanowiły zagrożenia dla mostów. Od wczoraj wieczorem poziom rzeki w rejonie Pragi spadł aż o trzy metry i nadal opada o około siedem centymetrów na godzinę - podały dzisiaj rano służby meteorologiczne w stolicy Czech. Dzisiaj o godzinie 3. rano lustro Wełtawy znajdowało się na poziomie 4,84 metra. Wczoraj wieczorem władze miejskie zezwoliły mieszkańcom kilku dzielnic Pragi, ewakuowanych z zagrożonych domów na początku tygodnia na powrót do mieszkań. Nadal jednak zalana jest spora część nadbrzeżnych dzielnic. Rozpoczęło się wielkie sprzątanie. Do domów wrócili już pierwsi ewakuowani wcześniej mieszkańcy. - Obserwowaliśmy najpierw, jak woda przybiera i było to bardzo dramatyczne. Teraz z radością patrzymy jak opada, a opada naprawdę szybko. To wprost cudowne uczucie, a w dodatku zaczęło świecić słońce - mówił jeden z mieszkańców. Słowacja Fala kulminacyjna na Dunaju mija Bratysławę, nie powodując w mieście większych szkód - dzisiaj rano, przy stanie zbliżonym do 10 metrów, lustro wody zaczęło opadać. Rzeka nieznacznie wylała z koryta, ale obwałowania z betonowych bloków i worków z piaskiem skutecznie zapobiegły wylaniu się wody na bratysławską starówkę i osiedla mieszkaniowe na drugim brzegu - w dzielnicy Petrżalka. Fala kulminacyjna będzie przechodzić przez Bratysławę przez około 12 godzin. W tym czasie saperzy i strażacy będą kontrolować, czy woda nie przerwie obwałowań. Stolicę Słowacji uratował zbiornik wodny w Gabczikowie, położony na Dunaju poniżej Bratysławy - zgodnie twierdzą hydrolodzy. Zbiornik może przyjmować 13 tys. metrów sześc. wody na sekundę, dzisiaj rano rzeka przez miasto przepływała z niespotykaną nigdy dotąd prędkością prawie 12 tysięcy kubików na sekundę. W normalnych warunkach Dunaj przepływa przez Bratysławę z prędkością 2 tys. metrów sześc. na sekundę, jego głębokość nie przekracza 3 metrów. Posłuchaj relacji specjalnego wysłannika RMF, Przemysława Marca: Trzeci dzień odcięta od świata jest oddalona na zachód od Bratysławy osada Diewin, leżąca pod zamkiem o tej samej nazwie. W środę drogi dojazdowe zalały łączące się tu Dunaj i jego dopływ - Morawę. Rośnie stan Dunaju poniżej Bratysławy, na granicy słowacko-węgierskiej, ale zdaniem hydrologów, miejscowości po słowackiej stronie są dobrze przygotowane do odparcia wysokiej fali. Na Węgrzech ogłoszono najwyższy stan zagrożenia powodziowego. Austria W Austrii sytuacja powoli wraca do normy. Straty po powodzi są jednak ogromne. Austriaccy ekonomiści oceniają je na dwa miliardy euro. Znaleźli się jednak tacy, którzy na powodzi próbują zarobić. O zupełnie niezwykłym aspekcie powodzi stulecia w Europie, o powodziowej turystyce, dowiedział się austriacki korespondent RMF. Tadeusz Wojciechowski sprawdził już, gdzie można spotkać takich powodziowych turystów: Niemiecki turysta został w piątek zidentyfikowany jako ósma ofiara śmiertelna powodzi w Austrii. Jego ciało wypłynęło około 180 km od miejsca, gdzie przed dziewięcioma dniami po raz ostatni był widziany, gdy wychodził z pubu. Rzecznik policji w Górnej Austrii powiedział, że ciało 36-letniego Niemca zostało znalezione w środę w pobliżu elektrowni wodnej na Dunaju, koło Linzu. Policja zidentyfikowała go jako niemieckiego turystę, który zaginął po wizycie w pubie w Saalbach-Hinterglemm, na południowym zachodzie od Salzburga. Polscy strażacy wyjadą do Niemiec 24 strażaków-ratowników z Polski pomoże usuwać skutki powodzi w Niemczech. Do Saksonii wyruszą dzisiaj grupy z Wielkopolski i Dolnego Śląska. - Strażacy będą wyposażeni w trzy tzw. samochody wężowe oraz dziewięć pomp dużej wydajności - powiedziała Katarzyna Boguszewska z Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej. Jednym z głównych zadań ratowników będzie pomoc w usuwaniu wody i mułu z zalanych terenów. Powrót grupy będzie uzależniony od sytuacji powodziowej w Niemczech. Osiem wozów strażackich i szesnastu ratowników wyjechało dzisiaj do Drezna z Poznania. Wielkopolscy strażacy-ratownicy dotrą wieczorem do granicy w Zgorzelcu, tam połączą się w jedną kolumnę ze strażakami z Dolnego Śląska i najprawdopodobniej dzisiejszej nocy wezmą udział w akcji na terenie Drezna.