Tragiczne doniesienia z miasta Tai’an we wschodnich Chinach. We wtorek doszło tam do wypadku autobusu szkolnego przed budynkiem szkoły średniej. W wyniku zdarzenia zmarło 11 osób. W tym gronie są uczniowie i rodzice. - Na chwilę obecną (wypadek - red.) spowodował śmierć 11 osób, w tym sześciu rodziców i pięciu uczniów - informowała państwowa stacja telewizyjna CCTV. Bilans może nie być ostateczny. Chiny. Dramat przed szkołą. Nie żyje kilkanaście osób Z przekazanych relacji wynika, że do wypadku doszło tuż po godz. 7 rano czasu lokalnego. Kierowca miał "stracić kontrolę" nad prowadzonym pojazdem. Rannych ma być 13 osób. 12 z nich znajduje się w stanie stabilnym. W jednym przypadku mamy do czynienia ze stanem "krytycznym". Opublikowane w mediach społecznościowych zdjęcia i nagrania obrazują skalę wypadku. "Kilku dorosłych klęczało nad dziećmi rozciągniętymi nieruchomo na ziemi, podczas gdy w tle słychać było krzyki innych osób" - czytamy w depeszy AFP. - Ja też zostałabym zabita, gdybym tam stała, ale na szczęście szybko uciekłam - wskazywała jedna z kobiet. Chiny. Dramat na drodze. Kierowca w rękach policji Kierujący szkolnym autobusem został zatrzymany przez lokalną policję. Chińczycy podkreślają, że sprawa jest "badana" przez śledczych. Warto zauważyć, że dramatyczny wypadek rozegrał się na rozpoczęcie nowego roku szkolnego. Chińskie dzieci i nastolatkowie, podobnie jak ich polscy rówieśnicy, rozpoczynają naukę we wrześniu. AFP pisze, że jedną z przyczyn tragedii mogły być nieodpowiednie standardy bezpieczeństwa obowiązujące na chińskich drogach. Możliwe również, że kierowca rażąco naruszył przepisy drogowe. W Państwie Środka notorycznie dochodzi do podobnych zdarzeń, w których życie tracą niewinni ludzie. Źródło: AFP, CCTV ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!