Potężne kłęby dymu, unoszące się znad płonących w okolicach Poczdamu lasów, spowiły autostrady A9 i A10 w tym rejonie, zmuszając służby do zamknięcia tras z powodu znacznie ograniczonej widoczności. Kierowcy utknęli w ogromnych korkach. Wczesnym wieczorem - jak podał "Bild" - w okolicy doszło do co najmniej kilku eksplozji. Przypuszcza się, że wybuchały ukryte w ziemi na terenie lasów pociski z czasów II wojny światowej. Nikt w eksplozjach nie ucierpiał, ale przedstawiciel lokalnych władz Tilo Köhn mówił o "zagrożeniu" dla walczących z żywiołem sił. Nie mogąc wejść do lasu, służby - co widać na opublikowanym na Facebooku nagraniu - zajęły pozycje na granicy lasu, na okalających go drogach i tam "czekają na płomienie". Pożar na terenie dawnego poligonu wojskowego w miasteczku Jüterbog wybuchł natomiast już w środę i stale się rozprzestrzeniał. Jak podał "Bild", początkowo płomienie obejmowały 25 hektarów terenu, a do czwartkowego popołudnia zdążyły zająć 40 hektarów. W kolejnych godzinach jednak sytuacja drastycznie się pogorszyła: w czwartek wieczorem ogniem objętych było już 105 hektarów powierzchni. Akcję gaśniczą na tym obszarze utrudnia fakt, że jest to teren dawnego poligonu, na którym mogą znajdować się pozostałości amunicji.